Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Freya von Moltke: Zawsze szanowała zdanie Polaków

Katarzyna Kaczorowska
fot. fundacja Krzyżowa
W USA zmarła Freya von Moltke, współtwórczyni Kręgu z Krzyżowej, antyhitlerowskiej opozycji w III Rzeszy

Z Annemarie Franke, dyrektorem zarządzającym Fundacji Krzyżowa, rozmawia Katarzyna Kaczorowska

Kilka dni temu w Stanach Zjednoczonych zmarła Freya von Moltke, żona Helmutha Jamesa von Moltkego, jednego z uczestników antyhitlerowskiej opozycji znanej pod nazwą Kręgu z Krzyżowej. Kiedy odchodzą takie postaci, chętnie stawia im się pomniki, ale co niepomnikowego można powiedzieć o Frei von Moltke?

Że była niezwykłą osobą. Bardzo serdeczną, ciepłą, otwartą na ludzi. Gdyby przepytała pani pracowników centrum w Krzyżowej, jak ją odbierali, to przede wszystkim podkreślaliby, że nigdy się nie wywyższała.

Jak tłumaczyła swoją decyzję zaangażowania się w odbudowanie Krzyżowej w 1990 roku?

Do Polski przyjechała znacznie wcześniej, bo już w 1975 roku. Zaprzyjaźniła się ze świętej pamięci profesorem Karolem Joncą i razem próbowali ratować to, co było jeszcze do ratowania, między innymi pisali monity do ówczesnego urzędu wojewódzkiego w Wałbrzychu. Tak więc ten powrót w 1990 roku był już w jakimś sensie przygotowany.

Ale czy był łatwy? W końcu w majątku w Krzyżowej Freya mieszkała z mężem, synami. Tutaj odbywały się słynne już narady spiskowców.
Powiem tak - Freya von Moltke nigdy nie zakwestionowała tego, że teraz są tu Polacy i zawsze szanowała ich zdanie.

Musiała się jednak zmierzyć z nieufnością okolicznych mieszkańców.
To prawda. Musiała ich przekonać do siebie, pokazać, że plotki o hrabinie, która wraca i wszystkich wyrzuci ze swojego majątku na bruk, są wyssane z palca. Dlatego za każdym razem, jak przyjeżdżała do Krzyżowej, nocowała u naszego nieżyjącego już księdza prałata, świętej pamięci Bolesława Kałuży.

Chyba była dobrym psychologiem.
Też tak myślę (śmiech).

Była osobą bardzo serdeczną, ciepłą, otwartą na ludzi, nigdy się nie wywyższała

Prawniczka z wykształcenia, córka bankiera z Kolonii, została opozycjonistką, bo takie miała poglądy, czy dlatego, że takie poglądy miał jej mąż?
Bo miała takie poglądy, jak jej mąż. Obydwoje zdawali sobie sprawę z tego, czym grozi krytyka reżimu nazistowskiego.

Ale Freya uniknęła aresztowania.
To prawda, miała niewiarygodne szczęście. Większość członków Kręgu z Krzyżowej po nieudanym zamachu na Hitlera, do którego doszło 20 lipca 1944 roku, została aresztowana i stracona. Żony spiskowców też trafiły do więzień, ale ten los ominął Freyę von Moltke.

Kiedy umierają żywi świadkowie historii, jej współtwórcy, trudno chyba wypełnić lukę, jaką zostawiają po sobie.

Tak, ale Freya zadbała o zachowanie ciągłości pomiędzy przeszłością i przyszłością. Od kilku lat w Radzie Fundacji zasiada jej wnuk. Kilka lat temu też w Berlinie powstała Fundacja Frei von Moltke, która nie tylko ma za zadanie wspierać Krzyżową, ale ma również pielęgnować przesłanie Kręgu. I jestem bardzo szczęśliwa, że w 2004 roku, kiedy Freya była tutaj ostatni raz, zgodziła się na nakręcenie filmu dokumentalnego. Dzięki temu możemy nie tylko zobaczyć, jak i o czym rozmawiała z młodzieżą, która wtedy przyjechała do ośrodka na warsztaty, ale też, jak oprowadzała po Krzyżowej swojego wnuka, jak pokazywała mu dom na wzgórzu, w którym mieszkała razem z mężem. Lukę, jaka powstaje po odejściu takich ludzi, trudno wypełnić, ale zawsze zostaje pamięć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska