Wszystkich darzy miłością, jest świetny w prezentowaniu własnych osiągnięć, a dziwnym zrządzeniem losu porażki się do niego nie przyklejają, co znaczy tyle, że np. przeciętny wrocławianin łatwo mu wybacza rozkopanie połowy ulic w mieście lub puszczenie z taśmy ostatnich życzeń noworocznych.
Łączy ich także to, że w wyznaczonych na 2010 rok wyborach obaj są zdecydowanymi faworytami. Nie tyle dzięki własnej wspaniałości, co rachitycznej kondycji potencjalnych rywali.
Inna analogia ze sferami rządowymi dotyczy brawurowej odwagi. Minister infrastruktury Cezary Grabarczyk zerwał niedawno (rękami GDDKiA) kontrakt na budowę odcinka autostrady A1, bo wykonawca nie dotrzymywał terminów, a Dutkiewicz w trybie nagłym rozwiązał umowę z firmą stawiającą stadion na Euro 2012. Obaj uważają, że chętnych do budowania jest teraz tylu, iż łatwo znajdą zastępców niesumiennych firm. Więcej ryzykuje prezydent. Droga wcześniej lub później powstanie, a zbytnia zwłoka w przypadku stadionu to katastrofa.
Niektórzy zastanawiają się, czym zajmie się Dutkiewicz, gdy już będzie miał wybudowane obwodnice i stadion. I mamy kolejne podobieństwo do człowieka z rządu - tym razem Bogdana Zdrojewskiego, który zyskuje dobre noty jako opiekun kultury. Dutkiewicz rozpoczął kampanię, której zwieńczeniem ma być tytuł europejskiej stolicy kultury dla Wrocławia w 2016 roku, czyli za 6 lat. Z kalendarza wyborczego wynika, że wybory samorządowe będą dwa lata wcześniej. Czyżby Dutkiewicz miał ochotę na cztery kadencje? Imponujące. Tyle nie pociągnie chyba nawet rząd Platformy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?