Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najważniejsze wydarzenia sportowe 2009 roku (IX-XII)

HZ, Bidon, RZ, Stolar, OSK,
Niewiele brakło, a Gruszka wcale nie pojechałby do Turcji
Niewiele brakło, a Gruszka wcale nie pojechałby do Turcji FIVB

1 września
20. rocznica śmierci Deyny

"Co tu więcej powiedzieć. Cisza, cisza, co wszystko wie" - można by powtórzyć za Anją Orthodox z Closterkellera. No, może tylko jedno - aż trudno uwierzyć, że minęło już 20 lat od chwili, gdy najwybitniejszy rozgrywający w historii polskiej piłki nożnej uderzył swoim dodge'em coltem w zaparkowaną na pasie awaryjnym autostrady w San Diego ciężarówkę. Zasnął za kierownicą (miał we krwi dwa promile alkoholu). Niektórzy do dziś twierdzą jednak, że to samobójstwo, spowodowane problemami osobistymi (stracił oszczędności całego życia, oszukany przez biznesmena hochsztaplera). Miał 42 lata, a za sobą 97 występów w reprezentacji (nieoficjalnie 102), 41 strzelonych bramek, dwa medale olimpijskie (złoty i srebrny) i trzecie miejsce w mistrzostwach świata w 1974 r.

3-13 września
Polacy mistrzami Europy, Gruszka najlepszym siatkarzem

Ten sukces rodził się w bólach. Dosłownie. I to potwornych. Gdy z kadry wypadli kolejno z powodu kontuzji Michał Winiarski, Mariusz Wlazły, a na koniec Sebastian Świderski, wydawało się, że nasi siatkarze nie mają czego szukać we wrześniowych mistrzostwach Europy w Turcji. Wprawdzie fachowcy podkreślali, że do półfinału biało-czerwoni nie trafią na żadną z europejskich potęg, ale od razu pojawiało się pytanie, jak poradzimy sobie w meczach o stawkę.
No i okazało się, że półfinał, choć graliśmy w nim z Bułgarią, był dla nas najłatwiejszym meczem turnieju. Bo Polacy rozkręcali się ze spotkania na spotkanie, a Piotr Gruszka został MVP mistrzostw.

13 września
Tenisowa mama wygrywa US Open

- Tego naprawdę nie było w planie, nie mogę w to uwierzyć - mówiła Kim Clijsters po zwycięstwie w US Open.
Nie ona jedna, chyba nikt na świecie nie spodziewał się, że można wrócić po dwóch latach przerwy, urodzeniu dziecka, i niemal na dzień dobry (w trzecim starcie) wygrać jeden z czterech najważniejszych tenisowych turniejów świata. Wyczyn Belgijki, która w 2007 r. zakończyła nagle karierę (miała 24 lata), przejdzie do historii również dlatego, że w decydującym meczu pokonała pochodzącą z naszego kraju Dunkę Caroline Wozniacki. To pierwsza polskojęzyczna tenisistka w finale turnieju Wielkiego Szlema od czasów legendarnej Jadwigi Jędrzejowskiej.

7-20 września
Koszykarskie Euro w kraju nad Wisłą

To miała być impreza, która podniesie polską koszykówkę z kolan. Niestety, wielki marketingowy potencjał mistrzostw Europy w koszykówce, które we wrześniu odbyły się w siedmiu polskich miastach, w dużej mierze został zmarnowany. Apetyty polskich kibiców zostały rozbudzone, po efektowych zwycięstwach biało-czerwonych w dwóch pierwszych meczach: z Bułgarią i Litwą. Potem przegraliśmy już jednak wszystkie spotkania, zajmując ostatecznie dziewiąte miejsce. Tytuł mistrzów Europy wywalczyli Hiszpanie, którzy w finale w katowickim Spodku pokonali Serbię 85:63. Nam na pocieszenie zostały wysokie miejsca w klasyfikacjach indywidualnych Marcina Gortata, który był najlepiej zbierającym zawodnikiem mistrzostw i drugim pod względem liczby bloków.

9 września
Klęska w Mariborze - Lato zwalnia Beenhakkera w telewizji

Tego dnia wszyscy byliśmy biało-czerwoni... ze wstydu i złości. Najpierw na naszych piłkarzy (albo jak kto woli - kopaczo-biegaczy, jak mawia nieoceniony Jan Tomaszewski), którzy w żenującym stylu pogrzebali ostatecznie swoje szanse na awans do mistrzostw świata w RPA, przegrywając 0:3 ze Słowenią (specjalna dedykacja dla Artura Boruca, bo znów był myślami po ciemnej stronie Księżyca). Później natomiast zachowaniem prezesa PZPN Grzegorza Laty, który zwolnił Leo Beenhakkera przed telewizyjnymi kamerami, udzielając pomeczowego wywiadu dla nSportu. Tragikomiczne było w tym wszystkim, że nasz selekcjoner stał w tym samym czasie dwa metry dalej, rozmawiając z dziennikarzem TVP, i właśnie od niego dowiedział się, że podziękowano mu za współpracę. Jedyne, co mu w tej sytuacji pozostało, to zapytać Latę, czemu nie zrobił tego chwilę wcześniej, podczas wizyty w szatni. Bo jak się później okazało, Leo bynajmniej nie schował się ze strachu w klopie, co sugerował wiceprezes PZPN Antoni Piechniczek.
27 września
Hipoliner wygrywa Wielką Warszawską

Najsłynniejszą gonitwą świata są Derby, ale najważniejszym wyścigiem roku na Służewcu jest zawsze Wielka Warszawska. W serialu "Jan Serce" Wiesław Michnikowski mówił, że najważniejszymi datami w ży-ciu warszawiaka są: data urodzin, rocznica powstania i dzień Wielkiej Warszawskiej. Tym razem była ona wspaniała - mnóstwo kibiców, świetna pogoda i spektakularne zwycięstwo Hipolinera, który wygrał niemal wszystkie duże gonitwy, ale nie WW. Tym razem się udało, dzięki temu został koniem roku. Szkoda tylko, że gorzej na Służewcu jest z organizacją. Totalizator Sportowy ciągle utajnia swoje plany dotyczące toru, nie ma planu rozwoju, nagrody są małe, stajnie upadają, trybuny niszczeją.

25 września - 4 października
Medal zdobyty dla trenera i jego żony

Ten medal, choć brązowy, jest równie cenny jak złoty. Okoliczności, w jakich polskie siatkarki wywalczyły trzecie miejsce w rozgrywanych w Polsce mistrzostwach Europy, były bowiem dramatyczne.
Jeszcze przed turniejem wykruszyły się potencjalne liderki, dwukrotne mistrzynie Europy: Dorota Świeniewicz i Katarzyna Skowrońska. W połowie ME drużynę musiał opuścić trener Jerzy Matlak (ciężko chora żona Joanna). Jego asystent Piotr Nowakowski świetnie poradził sobie jednak w nowej roli, a siatkarki, przejęte nieszczęściem szkoleniowca, zaczęły grać jak z nut. Gdy pokonały 3:1 Rosję, wiadomo było, że powalczą o medal. Holandia w półfinale była za mocna, ale Niemki w meczu o brąz nie ugrały z Polkami seta! Bidon

5 października
Pechowy stołek

Mirosław Drzewiecki miał zrobić porządek w PZPN, wprowadził tam nawet kuratora. Zamiast jednak wyrzucić Latę i spółkę, sam podał się do dymisji w wyniku afery hazardowej. Nie ma nic bardziej pechowego w Polsce niż stołek ministra sportu. Jacka Dębskiego odstrzeliła mafia, To-masz Lipiec trafił do aresztu, a "Drzewko" został ścięty.

10, 14 października
Nie pomógł im nawet Doktor Stefan

Walkę o bilety do RPA przegraliśmy w Mariborze. Mecze z Czechami i Słowacją miały za to dać odpowiedź, czy na gruzach kadry Beenhakkera można jeszcze cokolwiek zbudować. Nie dały, bo PZPN powierzył realizację projektu niewłaściwemu człowiekowi. Stefan "Doktor" Majewski na pewno zna swój fach. Należy też szanować go za uczciwość, to on pogonił z Amiki Wronki Ryszarda F. "Fryzjera". Prowadzenie reprezentacji (oficjalnie tymczasowe) po prostu go jednak przerosło. Co zapamiętamy z tamtych meczów? Dwie porażki - 0:2 i 0:1. Brednie Mariusza Lewandowskiego w Pradze (te o premiach od Słoweńców), a także puste trybuny Stadionu Śląskiego i kuriozalny samobój Seweryna Gancarczyka cztery dni później.

18 października
Gollob żużlowym wicemistrzem świata

Z szansami na złoty medal mistrzostw świata na żużlu Tomasz Gollob przystąpił do ostatnich zawodów cyklu na jego rodzinnym torze w Bydgoszczy. Do szczęścia, prócz dobrej jazdy, nasz najlepszy zawodnik potrzebował też słabego występu Australijczyka Jasona Crumpa. Pierwszy punkt planu udało się zrealizować, drugiego niestety nie. W biegu 13. Crump zdobył upragniony szósty punkt i mógł świętować złoty medal. Chwilę później drugie miejsce w cyklu przypieczętował Gollob. Zawodów w Bydgoszczy jednak nie ukończył, gdyż w kontrowersyjnych okolicznościach został zdyskwalifikowany. Był to jego drugi w ka-rierze tytuł indywidualnego wicemistrza świata.

18 października
Zespół Brawn GP i Jenson Button mistrzami Formuły 1

Gdyby ktoś powiedział wiosną mijającego roku, że Jenson Button zostanie mistrzem świata Formuły 1, skierowano by go na badania alkoma-tem. Brytyjczyk, choć doświadczony, uznawany był za zachodząca i nigdy nie spełnioną gwiazdę, która karierę w F1 skończy w zabiedzonym zespole: Brawn GP. Dowodzony przez Rossa Brawna team powstał na gruzach Hondy, po tym jak japoński producent aut wycofał swoją markę z F1. Brawn, genialny konstruktor, wykorzystał jednak lukę w przepisach i stworzył najszybszy bolid w pierwszej części sezonu. Razem z Buttonem zaskoczyli podwójnymi dyfuzorami i uciekli konkurentom po tytuł indywidualny i konstruktorów.

25 października
Boks to nie jest sport dla starych ludzi

To była walka, której nikt na początku nie chciał (poza właścicielem Polsatu Zygmuntem Solorzem), ale gdy do niej doszło, każdy chciał zobaczyć. Czy było na co patrzeć? Niestety, nie. W polskiej walce stulecia Tomasz Adamek zmasakrował Andrzeja Gołotę. 41-letni pięściarz z Chicago był już tylko małym cieniem wielkiego Andrew, który posyłał na deski Riddicka Bowe. W Łodzi przegrał już w piątej rundzie.
29 października
Smuda selekcjonerem reprezentacji Polski

Eksperyment ze Stefanem Majewskim nie wypalił. Henryka Kasperczaka w roli selekcjonera kibice by raczej nie przełknęli, po tym jak ten ostatni spuścił z ligi Górnika Zabrze. Kolejnego trenera z zagranicy nie przełknęła by z kolei wierchuszka PZPN; inna sprawa, że kandydatury trąciły myszką. Zgłosili się albo fachowcy wypaleni (jak Alberto Zaccheroni czy Javier Clemente), albo nieudacznicy (jak Lothar Matthaeus), albo "zagubieni w akcji" (jak Lawrie Sanchez, który obiecywał, że... awansuje z Polską do Euro 2012). Franciszek Smuda, choć niepokorny, wydawał się na ich tle kandydatem niemal idealnym. Zwłaszcza że popierali go kibice. - Jak się nie ma, co się lubi, to... - pomyślał więc prezes Lato.

18 listopada
Francja na mundialu dzięki ręce Henry'ego

Gdy w pierwszym meczu barażowym o awans do MŚ w RPA Francja pokonała w Dublinie Irlandię 1:0, nikt nie spodziewał się emocji w rewanżu. Na Stade de France to goście aż do 103 minuty (dogrywka) sensacyjnie prowadzili 1:0. Wtedy to wyrównał William Gallas, którego strzał poprzedziło... zagranie piłki ręką przez Thierry'ego Henry'ego. W telewizji widać było wyraźnie, że piłkarz Barcelony zrobił to z premedytacją (co przyznał zaraz po meczu). Sędzia, mimo protestów Irlandczyków, uznał bramkę. Henry stał się na Wyspach Brytyjskich wrogiem publicznym.

1 grudnia
Złota Piłka dla Lionela Messiego

Umarł król, niech żyje król - Lionel Messi pokonał Cristiano Ronaldo i zdobył Złotą Piłkę magazynu "France Football" dla najlepszego piłkarza 2009 roku w Europie. Pokonał przez nokaut - Argentyńczyk uzyskał 473 punkty na 480 możliwych (głosowali dziennikarze z całej Europy), co jest absolutnym rekordem. W 53-letniej historii plebiscytu jeszcze nikt nie wygrał tak zdecydowanie. Drugi na podium Ronaldo otrzymał 233 pkt. Trzeci był klubowy kolega Messiego Xavi - 170 pkt. - Czułem się jednym z faworytów po tym, czego dokonałem w tym sezonie z Barceloną. Mimo to nie spodziewałem się, że wygram z taką przewagą. Złota Piłka to spełnienie marzeń, wielu wspaniałych graczy nigdy jej nie dostało - powiedział szczęśliwy Argentyńczyk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska