Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stanisław Wolski: Z kuligu wracaliśmy cali biali od śniegu

Stanisław Wolski, wrocławski aktor
Staszek Wolski w dzieciństwie (po prawej)
Staszek Wolski w dzieciństwie (po prawej) Archiwum rodzinne
Święta mojego dzieciństwa? Zawsze pełne magii. Spędzaliśmy je z całą rodziną w okolicach Lwówka Śląskiego u dziadków.

Podczas wigilii na stole stało 12 potraw - prostych, ale bardzo wyrazistych w smaku. Byliśmy bezwzględnie przywiązani do tradycji - nie jedliśmy sałatki z krewetkami, a karp nie był pstrągiem.
Razem z siostrą czekaliśmy na tę przedświąteczną krzątaninę - od czasu do czasu coś podkradaliśmy z kuchni. Stróżowaliśmy, wyglądając pierwszej gwiazdki.

Jak było dużo chmur, liczyliśmy do stu, po czym wracaliśmy do domu i oznajmialiśmy, że na chwilę niebo się rozjaśniło i właśnie wtedy rozbłysła. Kątem oka patrzyliśmy pod choinkę, czy przypadkiem nie pojawiły się pod nią prezenty. Ale nie one były najważniejsze. Dzieliliśmy się opłatkiem, jedliśmy kolację, śpiewaliśmy kolędy (ze zrozumieniem tekstu!) i dopiero potem zabieraliśmy się do rozpakowania podarków, które pojawiały się ni stąd, ni zowąd pod świątecznym drzewkiem.

Podczas wigilii na stole stało 12 potraw - prostych, ale bardzo wyrazistych w smaku.

Marzyliśmy, żeby przyłapać Mikołaja na gorącym uczynku, ale nigdy nam się nie udało. Pod choinką znajdowaliśmy zawsze praktyczne rzeczy - piżamy, buty, przybory do szkoły. Były też słodycze i książki. Po kolacji było oczekiwanie na pasterkę. Kościół, wypełniony po brzegi, pachniał świerkami i domowej roboty nalewkami. Po mszy wszyscy składali sobie życzenia i strzelali puszkami z karbidem.
Pamiętam, jak pewnej zimy przedzieraliśmy się po pasterce przez kilometrowe zaspy śniegu. Do domu było kilka kilometrów. My, dzieciaki, byliśmy trochę przestraszeni, ale dorośli nas uspokajali.
W drugi dzień świąt mieliśmy zawsze dużo frajdy - najpierw szukaliśmy w domu dzwoneczków, które chowali po kątach dorośli. Później dziadek wyprowadzał ze stajni konia, zaprzęgał sanie i mocował do nich sanki. Z kuligu wracaliśmy jak bałwany - cali biali od śniegu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska