Budżet Wałbrzycha na promocję w 2009 roku mniejszy o połowę

Radykalna redukcja i tak skromnych wydatków promocyjnych o 420 tysięcy złotych jest działaniem niezrozumiałym, absurdalnym, a przede wszystkim szkodliwym dla Wałbrzycha - grzmi w oficjalnym oficjalnym oświadczeniu Piotr Kruczkowski, prezydent Wałbrzycha.

Na ostatniej sesji opozycyjni radni zadecydowali o zmniejszeniu wydatków na promocję. Z ponad 800 tys. zł została mniej niż połowa. Prezydent uważa, że to oznacza praktycznie rezygnację z promocji miasta, m.in. produkcji folderów czy promowania ważnych wydarzeń kulturalnych, takich jak Dni Wałbrzycha, Festiwal Księżnej Daisy czy Mistrzostw w Kolarstwie Górskim MTB.
- Opozycyjnych radnych nie obchodzi atrakcyjność naszego miasta na mapie regionu i kraju. Chcą zacofania - podsumowuje Kruczkowski.

Radni odpierają zarzuty.
- Prawdziwą wizytówką miasta nie są foldery promocyjne, tylko to, jak ono wygląda - tłumaczy Mirosław Lubiński, radny lewicowy.
Jego kolega z ugrupowania, Paweł Szpur, dodaje, że w mieście są ważniejsze potrzeby.
- Zdecydowaliśmy więc o przeniesieniu ponad 400 tys. złotych na inne cele - wyjaśnia Szpur, radny lewicowy. I wylicza: 120 tys. zł trafi na remont boiska przy ul. Blankowej, 10 tys. zł na sprzęt dla straży pożarnej, 50 tys. zł na promocję wystawy obrazu "Bitwa pod Grunwaldem" w Galerii BWA.

Dodatkowe pieniądze zostaną też wydane na pomoc dla hospicjum. Powstanie także nowa wiata przystankowa i plac zabaw.
- Naszym zdaniem te wydatki są dużo bardziej potrzebne, poza tym w ciągu roku prezydent będzie mógł zgłaszać autopoprawki do budżetu - wyjaśnia Szpur.

Radny lewicy twierdzi, że dzięki temu radni będą mieli większą kontrolę nad tym, na jakie dokładnie działania promocyjne będą wydawane pieniądze z miejskiego budżetu.
- Jeżeli będą potrzebne dodatkowe kwoty na promocję ważnego wydarzenia w mieście, to na pewno na taką korektę się zgodzimy - mówi radny.