Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na poczcie nie obowiązuje zasada "klient nasz pan"

Magdalena Kozioł
Sortownia przy ul. Avicenny: przez dwa lata poczta nie kupiła maszyny do segregacji listów
Sortownia przy ul. Avicenny: przez dwa lata poczta nie kupiła maszyny do segregacji listów Mikołaj Nowacki
NIK: długa jest lista grzechów Poczty Polskiej. Źle pracuje sortownia, a także urzędy pocztowe.

Zniszczone, spóźnione lub zaginione listy i paczki to m.in. skutek fatalnej pracy w sortowni przy ul. Avicenny. Tak wynika z pokontrolnego raportu Najwyższej Izby Kontroli o Poczcie Polskiej. Dlaczego jest tak źle?

Okazuje się, że do dzisiaj w sortowni przy Avicenny, która działa od grudnia 2007 r., wszystko robi się ręcznie. Przez dwa lata nie kupiono tu sprzętu umożliwiającego szybki podział przesyłek.
Dzisiaj zajmuje się tym ok. 700 osób. Krystyna Politacha-Wardęga, rzecznik Poczty Polskiej we Wrocławiu, dodaje, że w okresie świątecznym zatrudniani są do pomocy pracownicy z agencji pracy tymczasowej.

Okazuje się jednak, że trudno im się przyzwyczaić do ciężkiej pracy w sortowni. Wielu narzeka, że krwawią im palce. Mylą się i gubią przesyłki. A w końcu porzucają pracę. Zdarzały się tu również kradzieże.

Sytuacja ma się poprawić w 2010 r., gdy Poczta kupi specjalną maszynę do sortowania. To jednak nie jest pewne, bo - w ocenie kontrolerów z NIK - nie tylko sortownia jest winna temu, że tracimy nerwy.

Pod lupę wzięto urzędy pocztowe przy ul. Grabiszyńskiej 240, Semaforowej 9, Księżycowej 1 oraz dwie agencje: przy ul. Hallera 52 i Agrestowej 6.
Okazuje się, że kolejki i bałagan tworzy sama Poczta. W jaki sposób? Listonosze, zamiast dostarczać przesyłki, często zostawiają adresatom awiza bez sprawdzenia, czy są oni w domu. Klienci, którzy korzystali z usług poczty przy ul. Semaforowej, wskazywali, że pracownicy urzędu mieli później problemy z odnalezieniem listu czy paczki.

Chaos to także skutek braku podstawowych informacji. We wszystkich trzech kontrolowanych urzędach pocztowych we Wrocławiu nie było wywieszek z godzinami pracy, a także o planowanych przerwach.

- Zaskoczeni klienci obserwowali, jak pani w okienku nagle wstaje i wychodzi. Nie wiedzieli, kiedy wróci do pracy - mówi Krzysztof Kubiak, doradca ekonomiczny we wrocławskiej NIK, koordynator kontroli Poczty Polskiej.
We Wrocławiu jest 91 placówek Poczty Polskiej - każda ma obsłużyć prawie 7 tys. ludzi. Z uzyskanych przez nas danych wynika, że od początku 2006 r. do września 2008 r. Poczta Polska wypłaciła swoim klientom niemal 5,5 tys. odszkodowań, m.in za zagubione przesyłki, na łączną kwotę ponad 580 tys. zł.

Co się zmieni
Dopiero w 2013 r. zostanie w Polsce w pełni otwarty rynek usług pocztowych i pojawią się konkurenci dla Poczty Polskiej. Choć dzisiaj działa już około 200 operatorów (najbardziej znany to InPost), to Poczta nadal jest monopolistą. Ma ona wyłączność na wysyłanie przesyłek o wadze do 50 gramów (tyle ma zwykła koperta z dwiema kartkami w środku). Co w funkcjonowaniu Poczty Polskiej zmieni raport NIK? Zobaczymy. Zanim ujrzał on światło dzienne, we wrześniu tego roku Poczta została przekształcona w spółkę akcyjną. Teresa Jakutowicz, wicedyrektor biura informacji i promocji w Ministerstwie Infrastruktury, zapewnia, że zwiększyło to możliwości rozwoju firmy i ułatwiło dostęp do kredytów. Poczta postawiła na informatyzację. Ma ona spowodować szybszą obsługę klientów i umożliwić sprawne wykonywanie usług pocztowych. Aby poprawić ich jakość, Poczta ma dostosować liczbę placówek do zapotrzebowania na jej usługi. Takie zarządzenie wydał minister infrastruktury.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Na poczcie nie obowiązuje zasada "klient nasz pan" - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska