Razem zawsze raźniej - doszli do wniosku dolnośląscy motocykliści: Marcin Dąbrowski, Radosław Jędrzejuk i Wojciech Rencz. Dogadali się i założyli Moto Action Team (MAT) - drużynę, która chce rozruszać dolnośląski sport motocyklowy.
- Marcin i Radek będą jeździli na szosie, ja jestem od błota - śmieje się Rencz, który w swojej karierze ma m.in. start w rajdzie Paryż - Dakar w 2001 roku i złoto ze słynnej motocyklowej sześciodniówki, czyli drużynowych mistrzostw świata w rajdach enduro wywalczone w 1993 roku w Holandii.
- Nie mamy konkretnych celów na nadchodzący sezon. Chcemy sobie wzajemnie pomagać, podglądać swoje przygotowania. Ja będę jeździł z nimi na ich starty szosowe, oni ze mną - tłumaczy Rencz.
Jędrzejuka i Dąbrowskiego już w zbliżającym się sezonie stać jednak na sukcesy podczas szosowych mistrzostw Polski, bo w tym roku osiągali niezłe wyniki. W klasyfikacji generalnej w kategorii Rookie 1000 Jędrzejuk był 6., choć sezon 2009 to jego debiut w tej imprezie.
Moto Action Team ma być raczej rodzajem stowarzyszenia, niż stricte sportowym zespołem.
- Chcemy pomagać też innym pasjonatom, być może będziemy prowadzić naukę jazdy, bo i taki pomysł się pojawił. Na Dolnym Śląsku właściwie nie ma tego typu klubów motocyklowych - tłumaczy Rencz, który od lat reprezentuje barwy Automobilklubu Polskiego Głogów. Jędrzejuka i Dąbrowskiego jakiś czas temu przygarnęła Krystyna Kloc z Wrocławskiego Towarzystwa Sportowego. Przy Stadionie Olimpijskim znalazło się miejsce na garaże i warsztat. Motocykliści pokazują się czasem przed meczami żużlowymi, a na owiewkach mają logo WTS-u.
- Starty w Polsce nie będą dla mnie w nadchodzącym roku priorytetem - przyznaje Rencz, który w swojej kolekcji ma już sporo medali z krajowych imprez. - Oczywiście będę też startował u nas, ale celem jest przede wszystkim kilka dłuższych rajdów terenowych. Wystartuję być może w rozgrywanym w marcu w okolicach Żagania The Great Escape Rally. Chciałbym też zaliczyć jakiś start w Maroku. Marzeniem jest powrót na Dakar. Może za rok, ale na taki start potrzebne jest 300-350 tys. złotych - tłumaczy.
Poprzednia przygoda (2001 rok) w tej prestiżowej imprezie nie była udana dla motocyklisty z Głogowa. Na piątym etapie groźnie upadł i rywalizację zakończył z nogą w gipsie.
Magdalena Wójciak, menedżer Moto Action Teamu, przyznaje, że zawodnikom razem łatwiej będzie znaleźć sponsorów.
- Prowadzimy rozmowy, ale w tej chwili nie mogę nic jeszcze powiedzieć - ucina jednak od razu.
- Miasto ostatnio nie pomaga sportowcom, a potem trudno się dziwić, że dzieciaki mają skrzywienie kręgosłupa, skoro cały dzień siedzą przed komputerem. Trzeba działać - kończy doświadczony zawodnik.
Wkrótce ruszyć ma także strona internetowa Moto Action Teamu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?