Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uciekinierzy szukają miejsca do życia

Katarzyna Kaczorowska
Rozmowa z Ernestem Zienkiewiczem, szefem polskiego Biura Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych do spraw Uchodźców.

Jak traktować to, co wydarzyło się na dworcu w Zgorzelcu: protest zrozpaczonych ludzi, którym dzieje się krzywda, ekstremalne roszczenia grupki niezadowolonych, próbę wymuszenia?

Bardzo dobre pytanie, ale nie mogę na nie teraz odpowiedzieć. W czwartek odbędzie się spotkanie organizowane przez Urząd ds. Cudzoziemców, weźmiemy w nim udział my, będą też osoby, które uczestniczyły w tym proteście, i z tego, co wiem, już zostały zawrócone z granicy. Mam nadzieję, że po tym spotkaniu będziemy mieli więcej informacji na temat przyczyn tego zajścia.

Z danych Fundacji Helsińskiej wynika, że warunki bytowe w polskich ośrodkach dla uchodźców nie są złe, a sytuacja uchodźców w Polsce należy do lepszych w Europie.

My też odwiedzamy regularnie ośrodki i oczywiście są miejsca lepsze i są gorsze. Warunki, w jakich żyją uchodźcy, zawsze mogłyby być lepsze, choć w naszej ocenie ośrodki spełniają minimalne wymagania stawiane takim miejscom w Unii Europejskiej. Jednak, naszym zdaniem, rzeczywiście w Polsce pod tym względem nie jest jakoś szczególnie dramatycznie.

Jaki procent uchodźców docierających do Polski wybiera ją jako kraj docelowy, a nie tranzytowy? Ilu z nich decyduje się zacząć tu normalne życie, tak jak robili to w latach 80. Polacy w Niemczech, Austrii, we Włoszech czy w Australii?

Polska od ponad 20 lat przyjmuje uchodźców. Do tej pory bez konfliktów.

Można oceniać jedynie, że znaczny procent osób, które uzyskują ochronę w Polsce, czy to w formie statusu uchodźcy, czy ochrony uzupełniającej, decyduje się na rozpoczęcie programów integracyjnych. Te programy trwają około roku i w tym czasie rzeczywiście można stwierdzić, ile osób bierze w nich udział. Potem jednak pojawia się problem. Po zakończeniu programu integracyjnego osoby te nie są rejestrowane i nie wiadomo, ile z nich decyduje się zostać w Polsce, a ile wyjeżdża dalej na Zachód.
Przy okazji tego konkretnie zdarzenia na forach internetowych pojawiły się komentarze, że jak tym ludziom coś się nie podoba, to niech wracają tam, skąd przyjechali, że to muzułmanie, a jak muzułmanie, to wiadomo, że terroryści. Traktować te wypowiedzi jako internetową demagogię czy wyraz strachu przed realnym zagrożeniem?

Jeżeli chodzi o debatę internetową, to bardzo trudno jest komentować anonimowe wpisy. Wiadomo, że pewne argumenty łatwiej podnosić wtedy, gdy chowamy się za wymyślonym nickiem, niż wtedy, gdybyśmy mieli je wygłosić pod własnym nazwiskiem. Nie wiemy też, jakie powody kierują ludźmi głoszącymi tego typu poglądy.

Co do kwestii zagrożenia terrorystycznego, Polska już od ponad dwudziestu lat przyjmuje uchodźców i do żadnego zdarzenia o charakterze terrorystycznym z ich udziałem nie doszło. Jeśli już można sobie pozwolić na tego typu dywagacje, to wśród terrorystów status uchodźcy nie jest dobrym rozwiązaniem, bo każdy, kto stara się o jego uzyskanie, jest natychmiast identyfikowany przez władze danego kraju.

Te władze ustalają przecież przyczyny, które doprowadziły do ucieczki danej osoby z jej ojczystego kraju, więc nie idzie to w parze z działaniami terrorystów, którzy zwykle robią wszystko, by rozpłynąć się, być jak najbardziej anonimowym w społeczeństwie, w którym działają. Oczywiście, nie jestem specjalistą od terroryzmu, ale to, co mówię, wynika z prostej logiki faktów. Jeżeli zaś chodzi o kwestię muzułmańską - do Polski co roku przyjeżdżają miliony ludzi, o status uchodźcy ubiega się kilka tysięcy. Trudno podejrzewać, by taka grupa osób mogła doprowadzić do tego, że Polska straci swoją "tożsamość".

Nie boi się Pan uchodźców?

Powiem tak: to Polska w latach 80. była krajem, z którego wyjechało 1 milion obywateli polskich. Ci ludzie szukali ochrony w innych krajach. I ktoś ich przyjął, dał im tę ochronę, dał szansę integracji w nowym środowisku, pracę.
Myślę, że teraz, kiedy sytuacja Polski jest diametralnie inna, przyszła pora spłacić ten swoisty dług moralny. Zwłaszcza kiedy wchodzi się do grupy państw wysoko rozwiniętych, a takim milowym krokiem był dla nas akces do Unii, łatwo patrzeć z pogardą i wyższością na tych, którzy walczą o przetrwanie i chcą spróbować normalnie żyć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska