Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lubińska policja ruszyła ze społeczną kampanią "Oczy"

Tomasz Woźniak
Nawet najlepiej wyposażona policja nie wygra z przestępcami bez pomocy obywateli
Nawet najlepiej wyposażona policja nie wygra z przestępcami bez pomocy obywateli Piotr Krzyżanowski
Policjanci liczą na informacje od lubinian. Zapewnią nawet anonimowość w walce o spokój.

W mieście pojawiły się billboardy z hasłem "Zauważyłeś coś? Nie bądź obojętny. W Lubinie jest blisko 77 tysięcy par oczu". Tyle mieszkańców, łącznie z noworodkami, mieszka w stolicy polskiej miedzi i każdy to potencjalny wróg przestępcy.
- Policja nie jest w stanie sama zapewnić obywatelom bezpieczeństwa - uważa komendant lubińskiej policji Tomasz Gołaski.

Kampania ma przekonać lubinian do kontaktowania się z policją. Już teraz policja dostaje 150-200 sygnałów dziennie od mieszkańców. Najczęściej pomagają złapać złodziei włamujących się do aut.
Mimo to blisko połowa sprawców przestępstw pozostaje bezkarna. Jak wylicza policja, około 70 procent rozbojów, włamań, kradzieży i pobić w mieście popełnia grupa tych samych ludzi.

Jeśli mieszkańcy nie będą obojętni na ich wykroczenia, policja liczy na znaczne ograniczenie drobnej przestępczości w mieście.
- Czekamy na szybkie, anonimowe reakcje mieszkańców, które umożliwią złapanie przestępców na gorącym uczynku - dodaje Gołaski. - Jeżeli rzeczywiście dojdzie do ujęcia przestepcy na gorącym uczynku, to wzywający policji nie będzie przesłuchiwany jako świadek. To nie jest donoszenie, tylko dbanie o własne bezpieczeństwo.

W kampanię społeczną zaangażowała się także lubińska straż miejska oraz stowarzyszenie "Viribus Unitis".
Jeśli ufamy policji, to do niej dzwonimy
Z prof. dr. hab. Janem Hartmanem, kierownikiem Zakładu Filozofii i Bioetyki Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego, rozmawia Tomasz Woźniak.

Gdy ktoś dzwoni z informacją na policję, to kiedy wykazuje się społeczną postawą, a kiedy zwyczajnie donosi?

Zależy to od intencji zgłaszającego. Jeśli w swoim działaniu kieruje się złą wolą i jego celem jest wtrącanie się w cudze sprawy, wykazuje się wścibstwem, zwykłą złośliwością, a dzwoni, bo na przykład "ma przeczucie", że ktoś niewłaściwie postąpił, to jest donosicielem. Inaczej, gdy reaguje na krzywdę innych, na przykład na pobicie czy kradzież.

Polacy, którzy wyjechali na Zachód, często narzekają, że sąsiedzi dzwonią na policję, nawet gdy źle zaparkują samochód. Społeczna postawa czy zwykła złośliwość?

Jeśli ktoś narusza czyjeś prawa, na przykład zaparkuje od razu na dwóch miejscach parkingowych, a przy tym jest arogancki, to prędzej czy później powinien się spodziewać reakcji. W różnych krajach jest inne zaufanie do policji. Jeśli szybko reaguje, to ludzie chętnie się do niej zwracają.

Można się spodziewać, że przestaniemy się bać telefonowania na policję?

Mam nadzieję, ponieważ to już się powoli zmienia. Trzeba pamiętać, że taki telefon to czasami także akt odwagi. Współcześnie kontakt z policją ogromnie ułatwiają nam telefony komórkowe. Dzięki nim częściej dzwonimy, gdy widzimy jakieś zdarzenie. Myślę, że wzrasta też zaufanie społeczeństwa do policji. Inna kwestia to szybkość reakcji funkcjonariuszy na wezwanie, która często zostawia wiele do życzenia. Wiadomo, że policja ma zbyt małe środki, by wszędzie i natychmiast się zjawić. Jeśli także to się poprawi i ludzie to odczują, to ich zaangażowanie wzrośnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska