- Trwało to może trzy minuty - zapewnia dyrektor placówki Krzysztof Sadłocha. - Na wizytację tej lekcji poszła moja zastępczyni i wyczuła od polonistki woń alkoholu. Natychmiast wezwałem policję. Kobieta trafiła do izby wytrzeźwień.
Jak się dowiedzieliśmy, polonistka pracowała w zawodzie ponad 30 lat. Ponoć wcześniej były już sygnały, że zaglądała do kieliszka.
- Po co nagłaśniać tę sprawę? - pyta nas Tadeusz Spendowski, dyrektor wydziału oświaty legnickiego magistratu. - Każdemu mogło się zdarzyć...
Jakie konsekwencje poniesie polonistka?
- Ma już prawo do emerytury - wyjaśnia dyr. Spendowski. - I prawdopodobnie na nią pójdzie. Jest nauczycielem nominowanym, więc o zwolnieniu dyscyplinarnym nie może być mowy. Taką decyzję może podjąć tylko komisja dyscyplinarna przy wojewodzie.
Prawdopodobnie policja skieruje do sądu wniosek o jej ukaranie. Za podjęcie pracy po pijanemu grozi do 30 dni aresztu albo grzywna do 5 tys. zł. - Dyrektor zachował się prawidłowo, bo natychmiast odsunął nauczycielkę od zajęć - mówi Joanna Jakubowska, rzeczniczka Kuratorium Oświaty we Wrocławiu. - Podczas lekcji mogła zrobić krzywdę sobie albo dzieciom.
Rzeczniczka tłumaczy, że sprawa prawdopodobnie trafi do rzecznika dyscypliny przy wojewodzie. Jeżeli potwierdzi on zarzuty wobec nauczycielki, skieruje sprawę do komisji dyscyplinarnej, która wyda wyrok. Może to być: umorzenie, uniewinnienie bądź kara dyscyplinarna - od nagany z ostrzeżeniem po wydalenie z zawodu. Trzy lata temu anglistka z XI LO we Wrocławiu została usunięta z zawodu za picie alkoholu i palenie marihuany z uczniami. Trójka innych nauczycieli dostała naganę za picie w pracy.
Współpraca: ANA
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
