Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sodówa

Krzysztof Kucharski
Krzysztof Kucharski
Krzysztof Kucharski Marek Grotowski
Zacznę od mocnego uderzenia się w swój utuczony biust: sam parę razy ogłaszałem Wrocław stolicą czegośtam. Czasami trochę dawałem się podpuścić, by walić w ten bęben pychy i próżności.

To miasto ma wyjątkowe skłonności do puszenia się i obnoszenia ze swoją wyjątkowością. Warto czasem wziąć sobie zimny prysznic, żeby się tak nie nadymać obrzydliwie.

Parę dni temu nasz minister kultury ogłosił, że we Wrocławiu zostanie wręczona Europejska Nagroda Teatralna. Jury przyznającemu to największe na Starym Kontynencie teatralne wyróżnienie patronuje: Komisja Europejska, Unia Teatrów Europy oraz Europejska Konwencja Teatralna. Było to wyraźne hasło do pompowania w mediach manii wielkości miejskiej.

W radiu usłyszałem miejskiego urzędnika, który rzekł, iż Wrocław z tej okazji znów będzie kulturalną stolicą Europy. Wylazł natychmiast ze mnie jakiś wstrętny ortodoksa językowy i uczepił się słówka "znów". To słówko "znów" oznacza, że Wrocław już kiedyś był kulturalną stolicą Europy. Tymczasem z polskich miast kulturalną stolicą Europy był tylko Kraków w roku 2000. Następnym razem miano stolicy jedno z siedmiu polskich miast otrzyma dopiero w roku 2016 i Wrocławia na tej liście nie ma, choć kolejna okazja będzie dopiero w roku 2028.

Powróćmy do Europejskiej Nagrody Teatralnej, która będzie pretekstem do ważnego święta teatralnego. Zacne grono, przyznając Wrocławiowi zaszczyt, kierowało się teatralną przeszłością miasta. Mocnym argumentem był fakt, iż przyszły rok będzie Rokiem Jerzego Grotowskiego i też wrocławski Instytut im. Grotowskiego będzie niejako współgospodarzem uroczystości.
Założyć się mogę, że 90 procent mieszkańców stolicy Dolnego Śląska nie wymieni nawet trzech laureatów tej nagrody. Niestety, tak marną siłę przebicia mają tego rodzaju informacje.

A laureatami są naprawdę wielcy teatralni twórcy: Arianne Mnouchkine, Peter Brook, Giorgio Strehler, Robert Wilson, Luca Ronconi, Pina Bausch czy Michel Piccoli. To laureaci nagrody głównej. Jest też nagroda dla teatralnych liderów awangardy - nagroda Nowej Teatralnej Rzeczywistości. Tę nagrodę dostał w ubiegłym roku Krzysztof Warlikowski. W ogólnopolskich serwisach medialnych pojawiło się sformułowanie, że to najbardziej prestiżowa nagroda. Tymczasem jest to nagroda poboczna. Tę główną dostał Patrice Chereau - francuski aktor, scenarzysta, reżyser teatralny i filmowy.

Warlikowski swoją nagrodę dostał w towarzystwie choreografki Sashy Waltz i członków teatru Rimini Protokoll, których gościmy właśnie na festiwalu Wrocław Non Stop.
Przytaczam to na dowód, że owa sodówa, mącąca w głowie, nie jest cechą tylko wrocławską, co nas wcale nie usprawiedliwia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska