Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tracą wodę przez nieszczelne rury

Artur Szałkowski
- Pęknięty wodociąg zniszczył mi pole uprawne i działkę budowlaną - mówi Marian Kania
- Pęknięty wodociąg zniszczył mi pole uprawne i działkę budowlaną - mówi Marian Kania Dariusz Gdesz
Woda w regionie wałbrzyskim jest bardzo droga. Nikt nie kwapi się, by naprawić dziurawe rury.

W opublikowanym przez portal www.cena-wody.pl rankingu miast, które mają najwyższe ceny wody i ścieków, Wałbrzych znalazł się na 20. miejscu w Polsce i na pierwszym wśród dolnośląskich. Cena za kubik (1000 litrów) wynosi tu 9,35 zł. Na 38. pozycji uplasowała się Jelenia Góra, 64. jest Legnica, natomiast Wrocław dopiero 157.

Wydawać by się więc mogło, że na terenie powiatu wałbrzyskiego woda jest na wagę złota. Nic bardziej mylnego. Świadczy o tym przykład rolnika ze Starych Bogaczowic. Pod jego polami poprowadzony jest wodociąg. Pęknięta rura zamieniła w grzęzawisko pole uprawne i działkę budowlaną.

- Wałbrzyskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji nie kwapiło się z usunięciem awarii - dziwi się poszkodowany Marian Kania. - Poprosiłem więc o interwencję wójta Starych Bogaczowic.
Gospodarz gminy jest członkiem zgromadzenia Wałbrzyskiego Związku Wodociągów i Kanalizacji, któremu podlega WPWiK.

- Wysłałem faks i zatelefonowałem do WPWiK - wyjaśnia Leszek Świętalski, wójt Starych Bogaczowic. - Zanim usunięto awarię, woda lała się na pole przez cały czerwiec i lipiec. W dodatku wodociągi ograniczyły się tylko do załatania rury. Pole uprawne nie zostało doprowadzone do właściwego stanu. Najpierw ugrzązł w nim kombajn gospodarza. Teraz nie może wyjechać na nie traktorem i wykonać oprysków, bo sytuacja może się powtórzyć.

Co gorsza, ledwo usunięto jedną awarię, nastąpiła druga, kilkadziesiąt metrów dalej. Woda znów lała się na pole przez kilka tygodni, zalewając działkę budowlaną.
- Usuwanie awarii na wodociągu biegnącym przez teren należący do pana Mariana Kani było utrudnione przez nieprzejednaną postawę właściciela - wyjaśnia Tomasz Pluta, główny specjalista ds. transportu i majątku WPWiK. - Jakiekolwiek propozycje z naszej strony były konsekwentnie odrzucane. Negocjacje nie przyniosły skutku, właściciel nie chciał wpuścić na swój teren pracowników wodociągów.
Według wójta Starych Bogaczowic, pracownicy wodociągów kontaktowali się nawet z podległymi mu urzędnikami i prosili o pomoc w przekonaniu mieszkańca gminy do zmiany decyzji.
Marian Kania przyznaje, że nie chciał wpuścić ekipy, bo miał przykre doświadczenia z poprzedniej awarii. Ostatecznie udało się osiągnąć porozumienie. Gospodarz potwierdził odbiór odszkodowania, jak twierdzi w kwocie 400 zł, i zrzekł się kolejnych roszczeń. Teraz tego żałuje. Odszkodowanie nie wystarczy bowiem do usunięcia szkód.

- Aby uniknąć podobnych sytuacji w przyszłości, w naszych planach inwestycyjnych mamy wykonanie obejścia wodociągu, który będzie omijał tereny pana Mariana Kani - tłumaczy Piotr Głąb, prezes WPWiK.

Przykład ze Starych Bogaczowic, to zdaniem wójta Leszka Świętalskiego zaledwie wierzchołek góry lodowej.
- Różnica między wodą wydobytą oraz wyprodukowaną i wpuszczoną do wodociągów WPWiK, a tą dostarczoną do gospodarstw domowych wynosi 50 procent. To oznacza, że połowa wody po drodze ginie - wyjaśnia Świętalski. - Straty to efekt kiepskiego stanu technicznego instalacji. A za niedobór płacą wszyscy odbiorcy - dodaje.

Dawid i Goliat
O tym, że właściciele terenów nie są bez szans w starciu z wielkimi firmami, świadczy przykład Grzegorza Sara, rencisty z Jedliny-Zdroju. W 2005 roku wygrał odszkodowanie od Telekomunikacji Polskiej za poprowadzenie przez jego pole kabla światłowodowego. TP nie poinformowała właściciela gruntu o inwestycji i nie miała na nią jego zgody. Następnie Grzegorz Sar wygrał proces sądowy i uzyskał odszkodowanie od koncernu EnergiaPro. Po ustawieniu słupów energetycznych na jego działce nie została podpisana umowa na dzierżawę skrawka ziemi, gdzie stoją słupy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska