Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ten mecz powinien dostarczyć wielu emocji

Mariusz Wiśniewski
Ryszard Tarasiewicz nie boi się wyjazdu do Gdyni
Ryszard Tarasiewicz nie boi się wyjazdu do Gdyni Paweł Relikowski
W niedzielę w Gdyni Śląsk gra z Arką (g. 17.15). Tarasiewicz mówi: Ktoś może dostać klapsa.

Ostatnie mecze Śląska z Arką Gdynia niosły ze sobą tyle emocji i nieoczekiwanych wydarzeń, że w tej chwili pojedynki obu zespołów urosły do potyczek o wyjątkowej randze. Szkoda tylko, że owe wydarzenia mają niewiele wspólnego ze sportem.

Właściwie zaczęło się od antagonizmu kibiców obu drużyn, którego kulminacją była największa i już legendarna bitwa piłkarskich chuliganów na ulicy Grabiszyńskiej w 2003 roku. Nikt wtedy nie mówił o tym, co się działo na boisku (Śląsk przegrał 0:5), a jedynie o śmierci jednego z kibiców Arki i scenach rodem z filmu "Braveheart".

Rok później oba zespoły zmierzyły się ze sobą w barażach o drugą ligę. Teraz już wiadomo, że właściwie piłkarze nie musieli wychodzić na boisko, bo jeszcze przed pierwszym gwizdkiem było wiadomo, że w dwumeczu wygra zespół z Gdyni. Za przypilnowanie, aby Arce nic złego się nie stało, sędzia otrzymał 40 tysięcy. Później za to klub z Gdyni został karnie zdegradowany.

Kolejną odsłonę pełną gorących wydarzeń widowiska wrocławsko-gdyńskiego mieliśmy w rundzie wiosennej poprzedniego sezonu. Śląsk w drugiej połowie prowadził już 3:1, ale wówczas za rzucenie bidonem o ziemię i zbyt ekspresywne zachowanie trener Ryszard Tarasiewicz został odesłany na trybuny. Tam szkoleniowiec Śląska był cały czas obrażany, a później, jak sam twierdził, uderzony w bark przez jednego z kiboli Arki. Mecz zakończył się remisem 3:3.

Za wyrzucenie na trybuny trener wrocławian dostał od PZPN-u trzy tysiące złotych grzywny, a także karę wykluczenia z dwóch kolejnych meczów w zawieszeniu na pół roku.

- Muszę przypomnieć, że oliwy do ognia dolewał wtedy sędzia techniczny, który był agresywny i prowokował kibiców - wracał do całej sytuacji już podczas pomeczowej konferencji z Odrą Wodzisław trener Tarasiewicz. - Ale powtarzam: jeśli ktoś będzie mnie obrażał z trybun, gdy będę na ławce trenerskiej, to żaden problem. Jestem na to przygotowany.
Dalej jednak szkoleniowiec wrocławskiego zespołu dodaje:
- Mi mogą ubliżać, ale jeżeli ktoś będzie obrażać moją rodzinę, to może dojść do małych przepychanek. Wiem, że nie wypada mi tak mówić jako trenerowi, ale mówię to z pełną odpowiedzialnością. Niech wyzywają Tarasiewicza, ale rodziny nie pozwolę ruszyć. Jeśli na meczu dojdzie do incydentów, to ktoś może dostać klapsa. I mówię to z pełną świadomością, bo na pewne rzeczy sobie nie pozwolę.

Miejmy jednak nadzieję, że tym razem po meczu Śląska z Arką będzie się mówiło tylko o wydarzeniach boiskowych. Chociaż z drugiej strony należy przypomnieć, że już raz w tym sezonie na stadionie w Gdyni doszło do skandalu. Po meczu Arki z Wisłą Kraków doszło do przepychanki między dyrektorem sportowym zespołu z Gdyni, Andrzejem Czyżniewskim, i zawodnikiem mistrza Polski Patrykiem Małeckim.

Co do aspektu czysto sportowego, dla Arki będzie to bardzo ważny mecz, bowiem ostatni w tym roku na własnym stadionie. Po porażce w rozegranych awansem w środę derbach z Lechią Gdańsk (1:2) gdynian czeka, poza potyczką ze Śląskiem, mecz z Legią w Warszawie. Trener Dariusz Pasieka z całą pewnością będzie wychodził z założenia, że o punkty z wrocławianami będzie łatwiej niż z wicemistrzem Polski. A Śląsk? Zagra bez Jarosława Fojuta i Vuka Sotirovicia.

Rys historii
* rok 2003 - II liga
Śląsk Wrocław - Arka Gdynia 0:5
Ale to nie wydarzenia boiskowe były głównym tematem pomeczowych relacji. Równo z gwizdkiem arbitra na ul. Grabiszyńskiej doszło do gigantycznej bitwy kibiców. Jeden fan z Gdyni zginął, wielu było rannych i zatrzymanych.

* rok 2004 - baraże o II ligę
ŚląskWrocław - Arka Gdynia 0:0 i 1:2
Śledztwo prokuratorskie wykazało, że baraże były ustawione. Między innymi za te spotkania Arka została później karnie zdegradowana.

* rok 2009 - ekstraklasa
Arka Gdynia - Śląsk Wrocław 3:3
Ryszard Tarasiewicz został przez sędziego odesłany na trybuny. Tam szkoleniowiec wrocławskiego zespołu był obrażany, a po koń-cowym gwizdku, jak sam mówił, uderzony w bark przez kibica z Gdyni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Ten mecz powinien dostarczyć wielu emocji - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska