Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szpital w Jeleniej Górze ma już 57 mln zł długu. Odczują to chorzy

Justyna Bryndza
Stanisław Woźniak
Stanisław Woźniak Marcin Oliva Soto
Rozmowa ze Stanisławem Woźniakiem, dyrektorem Szpitala Wojewódzkiego w Jeleniej Górze.

Niedawno pisaliśmy o nowych oddziałach, które powstaną w szpitalu. Tymczasem ograniczacie przyjęcia pacjentów. Jest więc źle czy dobrze?

Szpital obecnie jest zadłużony na około 57 mln zł. Taka sytuacja to wynik niskich kontraktów w latach ubiegłych. A w związku z tym niepłacenia zobowiązań oraz kredytów w Banku Gospodarstwa Krajowego zaciągniętych w okresie restrukturyzacyjnym. Szpital początkowo przystąpił do takiego programu, a potem się wycofał. Są to rzeczy rozłożone na lata, niemniej obciążające konto szpitala na kwotę sięgającą 30 mln zł. Są również zobowiązania związane z dostawami środków, leków, urządzeń medycznych do działalności bieżącej. Przy tym należy podkreślić, że rejon działania szpitala specjalistycznego jest o wiele większy niż powiatowego. Na naszym terenie mieszka 450 tys. podopiecznych. Cały czas staramy się zmniejszyć zadłużenie. W przyszłym roku może uda się nam osiągnąć równowagę między kosztami a przychodami.

Które oddziały będą ograniczać przyjęcia? Ile czasu pacjenci będą musieli czekać w kolejkach?

Okulistyka, laryngologia, pulmonologia, chirurgia ogólna, urologia. Jeżeli wysokość kontraktowania będzie taka sama jak w tamtym roku, to myślę, że kolejki będą na tych oddziałach kilkumiesięczne. Trudno to tak dziś precyzyjnie określić. Nie ma bowiem takiego okresu, w którym pacjenci przychodziliby do szpitala co miesiąc w takiej samej liczbie.
Oczywiście, jest czas, w którym pacjenci z konkretnymi schorzeniami zgłaszają się do nas częściej. Szpital nie jest w stanie już więcej się zadłużyć. Pacjenci, którzy nie wymagają natychmiastowej opieki szpitalnej, będą musieli poczekać.

Czy otwarcie nowych oddziałów wpłynie negatywnie na zadłużenie szpitala?

Widzimy możliwość utworzenia takich oddziałów czy poradni, w których, po pierwsze, na rynku usług medycznych brakuje, a są duże potrzeby. To, co dziś realizujemy na oddziale internistycznym związanym z geriatrią, może być wykonane na oddziale geriatrycznym. Dla nowych oddziałów i procedur, które będą tam wykonywane, wystąpimy o dofinansowanie z NFZ. Często jednak nasze możliwości zwiększenia kontraktu są żadne. Za przykład można podać kwestię przychodni. Obecnie taką rolę spełnia oddział ratunkowy, którego to nie powinno dotyczyć. Dlatego też chcemy stworzyć POZ: nocną, świąteczną pomoc ambulatoryjną. Rozdzielić szpitalny oddział ratunkowy z pomocą ambulatoryjną. System, który funkcjonuje dziś, jest niewydolny finansowo, bo pacjent z zapaleniem oskrzeli trafia do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Nie wymaga on pobytu w szpitalu, jednak przechodzi procedurę szpitalną oddziału ratunkowego. A na SOR mamy ryczałt 9 tys. zł dziennie. Uważamy, że nowe oddziały usprawnią działanie szpitala. Na to są pieniądze z innej puli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska