O tym, że mogą tam być ukryte materiały wybuchowe, opowiedział nam Mirosław Jankiewicz z Boguszowa-Gorców.
O sprawie pisaliśmy w sobotnio-niedzielnym wydaniu "Polski-Gazety Wrocławskiej". Mężczyzna poinformował, że pięć lat temu, na zlecenie jednej z firm, zakopywał pociski koło dworca w Boguszowie-Gorcach. Miało z nim pracować czterech innych kolegów. Dziś pracują za granicą. Pan Mirosław opowiadał, że ukryli pod ziemią kilka ton pocisków. Historię potwierdził też Ryszard Gnyp, znany w mieście społecznik. Przyznał, iż kilka lat temu rozmawiał z człowiekiem, który zlecał zakopanie pocisków.
Sprawa trafiła na policję. Ta natychmiast zabezpieczyła plac. Całą dobę pilnował go patrol policji.
- Przesłuchaliśmy też wszystkich, którzy mogli coś więcej powiedzieć o tej sprawie - mówi Jerzy Rzymek z Komendy Miejskiej Policji w Wałbrzychu. Funkcjonariusze ściągnęli też specjalistyczną firmę, która wczoraj odkopała pociski. Na szczęście okazało się, że pod ziemią w dawnym punkcie skupu złomu nie zakopano takiego arsenału niewybuchów, jak zapowiadał Mirosław Jankiewicz.
- Teren spenetrowała firma specjalistyczna. Znaleziono tylko skorupy po pociskach artyleryjskich i kilkadziesiąt sztuk wystrzelanej amunicji lotniczej - mówi Sławomir Stokłosa, komendant Straży Miejskiej w Boguszowie-Gorcach.
Wykopano kilkadziesiąt pocisków. Część z nich z prochem.
Zapewnia, że po informacjach, które docierały także do mediów, w mieście przygotowani byli na wszystko. Także na ewakuację mieszkańców z domów wokół wskazywanego miejsca złożenia pocisków.
- Na szczęście specjaliści stwierdzili, że nie ma zagrożenia - wyjaśnia Stokłosa.
Po znalezione pociski przyjadą dziś saperzy z Głogowa. Na razie wciąż są one zabezpieczane przez policję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?