Od dziś, jeśli strażnicy miejscy nie złapią na gorącym uczynku osoby, która naklejała ogłoszenie na skrzynce energetycznej, latarni, elewacji budynku czy w innym, niedozwolonym miejscu, dotrą do właściciela numeru telefonu na ulotce. Następnie ustalą, czy robił to z własnej inicjatywy, czy na czyjeś zlecenie za odpłatnością. Później przeciwko winowajcy kierowany będzie wniosek o ukaranie do sądu grodzkiego. Sąd może wymierzyć grzywnę do pięciu tysięcy złotych.
Mundurowi w Wałbrzychu dostali do ręki wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego, który nakazuje Polskiej Telefonii Cyfrowej przekazywanie im danych osobowych abonentów.
- Ulotek w niedozwolonych miejscach jest coraz więcej. Wiele z nich jest podartych, pozrywanych przez wiatr. Naklejający je ludzie czuli się bezkarni - tłumaczy Jerzy Karski, komendant straży miejskiej w Wałbrzychu. - A my mogliśmy co najwyżej, wzorem innych jednostek w kraju, stosować prowokacje, dzwoniąc pod numery z ogłoszeń i podając się za kontrahentów. Uznaliśmy, że skuteczniejszą metodą jest pójście do sądu i wywalczenie, by operatorzy udostępniali nam dane właścicieli telefonów, które podano na nielegalnie naklejanych ogłoszeniach. Sami tych danych udostępniać nie chcieli - dodaje.
Komendant wałbrzyskiej straży wniósł skargę na Polską Telefonię Cyfrową i sprawę wygrał.
- Bardzo dobrze, że straż zrobi w końcu porządek z osobami, które zaśmiecają miasto ulotkami - mówi Radosław Świerczyński, mieszkaniec Wałbrzycha. - Dotychczas byli oni bezkarni. Wystarczy zobaczyć, jak wygląda Rynek. Ulotki są rozwieszane wszędzie, mimo że teren jest objęty monitoringiem.
To nie pierwsze takie zwycięstwo wałbrzyskiej straży miejskiej z firmą telekomunikacyjną. Przed pięciu laty strażnicy wygrali podobny proces z Telekomunikacją Polską, która także nie chciała udostępniać personaliów abonentów, zasłaniając się ochroną danych osobowych.
Bez łamania przepisów ulot-ki można naklejać jedynie na słupach i tablicach ogłoszeniowych. Żeby móc je przykleić, konieczne jest jednak uzyskanie zgody zarządcy tablicy bądź słupa. W Wałbrzychu większość takich miejsc podlega Wałbrzyskiemu Centrum Zatrudnienia Socjalnego. Zgodę na umieszczanie ogłoszeń na wiatach przystankowych wydaje natomiast Zarząd Dróg i Komunikacji.
Na zwycięstwie wałbrzyskiej straży miejskiej z Polską Telefonią Cyfrową skorzystają wszystkie miasta i ich straże w całym kraju. Treść wyroku została już przesłana z Wałbrzycha do Częstochowy, gdzie znajduje się ogólnopolskie zrzeszenie straży miejskich.
Nawet gdy straż nie złapie ulotkarza za rękę, to i tak do niego szybko dotrze.
- Informacja o wyroku NSA została już zamieszczona na stronie częstochowskiej straży miejskiej - tłumaczy Artur Kucharski, rzecznik prasowy jednostki. - Dostęp do strony, po zalogowaniu, mają komendanci służb z całej Polski. Wszyscy więc wiedzą już o wałbrzyskiej sprawie.
Nalepianie ulotek w niedozwolonych miejscach to niejedyny problem związany z namolną, niedozwoloną reklamą. Mieszkańcy dolnośląskich miast narzekają również na roznosicieli ulotek. Na razie z tym problemem uporała się Legnica.
- Odbieraliśmy w urzędzie mnóstwo telefonów od mieszkańców, którzy nie mogli spokojnie przejść ulicą Najświętszej Marii Panny, bo byli tam osaczani przez roznosicieli ulotek - opowiada Jadwiga Zienkiewicz, zastępczyni prezydenta Legnicy. - Sprawą zajęła się straż miejska, która zaczęła spisywać dane roznosicieli i udzielała im upomnień. Poskutkowało - dodaje pani prezydent.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?