Patryk Wild: Charłampowicz powinien ustąpić sam

Czy Pana marzeniem, odkąd przestał Pan być członkiem zarządu województwa, jest zostać wiceprzewodniczącym sejmiku?

Absolutnie nie.

Tak wczoraj powiedział o Panu Jarosław Charłampowicz, którego chcecie odwołać z tego stanowiska.

Jeśli by się nam to udało i jeśli Dolny Śląsk XXI dostał miejsce w prezydium sejmiku, co nawiasem mówiąc zgodnie z obyczajem nam się należy, to na pewno nie trafiłbym tam ja. Obecnie koncentruję się na pracy w Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym we Wrocławiu, gdzie mam co robić. Są w naszym klubie osoby znacznie bardziej doświadczone, które świetnie poradziłyby sobie na stanowisku wiceprzewodniczącego.

To kto byłby kandydatem Dolnego Śląska XXI na wiceprzewodniczącego sejmiku województwa?

Decyzję podjąłby cały klub. Ja mogę tylko powiedzieć, że nie mam takich ambicji.

Dlaczego chcecie go odwołać?

Nie może być tak, że wiceprzewodniczącym sejmiku jest człowiek, którego głównym sponsorem kampanii wyborczej była osoba skazana za korupcję.

Ale przecież w 2006 roku, gdy Ryszard Sobiesiak wpłacał pieniądze na jego kampanię, nie był jeszcze skazany. I Jarosław Charłampowicz ma rację twierdząc, że nie złamał prawa.

Gdyby je złamał, to przestałby być radnym. Gdyby ktokolwiek z nas był w takiej sytuacji, że osoba, która wpłacała pieniądze na jego kampanię wyborczą, została skazana, zwłaszcza za korupcję, to ustąpiłby ze stanowiska. Nawet partyjni koledzy wiceprzewodniczącego rezygnowali z posad rządowych za same rozmowy z panem Sobiesiakiem. Widocznie oni rozumieją znaczenie słowa przyzwoitość trochę inaczej niż Jarosław Charłampowicz.
Jarosław Charłampowicz twierdzi, że próba odwołania go to atak opozycji, której nie stać na merytoryczną krytykę, wymierzoną w niego, jako przewodniczącego klubu PO.

Od początku krytykowaliśmy ten zarząd województwa, nie pana Charłampowicza, tylko właśnie zarząd, merytorycznie. Głównie za fatalne rozwiązania komunikacyjne. Ale zdarzało się nam nieraz popierać dobre pomysły. Zarzut, że nie jesteśmy merytoryczną opozycją to jakiś żart.
Co się zaś tyczy przewodniczącego klubu Platformy Obywatelskiej, to nic nam do tego. Klub ma takiego lidera, który reprezentuje cechy najczęściej występujące wśród jego członków. Widocznie taki jest obraz tej partii i chcą oni, żeby twarzą dolnośląskiej PO był polityk, którego kampanię sponsorowała osoba skazana za łapówki.

Ale biorąc od niego pieniądze, jeszcze o tym nie wiedział.

Pan Sobiesiak udowodnił swoim zachowaniem, już po wyroku, że jest osobą, która usiłuje w sposób pozaprawny i pozaformalny wpływać na ludzi władzy. I dlatego naszym zdaniem nie powinno być tak, że wiceprzewodniczący sejmiku jest w jakichkolwiek relacjach zobowiązaniowych z takim człowiekiem.

Jarosław Charłampowicz powinien stwierdzić w takiej sytuacji, że - aby nie było cienia podejrzenia na wiceprzewodniczącym sejmiku - ustępuje. O to go poprosiliśmy, a skoro tego nie zrobił sam, złożyliśmy wniosek o jego odwołanie. Może nie przeszkadza to kolegom z Platformy Obywatelskiej, że taki człowiek jest szefem ich klubu. Nam nic do tego. Ale jako wiceprzewodniczący reprezentuje wszystkich radnych.

W środę po południu okazało się, że wasz wniosek o odwołanie może nie wejść pod obrady.

Tak. Przewodniczący sejmiku nie chce dopuścić do jego głosowania. Stwierdził na przykład, że wniosek nie ma uzasadnienia, podczas gdy ma. Oraz że nie wyznaczyliśmy osoby do reprezentowania wnioskodawców. Podczas gdy w statucie województwa nie ma takiego wymogu. Wysłałem już do przewodniczącego Jerzego Pokoja mejla w tej sprawie. I mówiąc szczerze, poważnie zastanawiam się, czy jeśli w ciągu najbliższych dwóch sesji ten wniosek nie wejdzie pod głosowanie, nie zawiadomić prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.