Zdaniem urzędników, opuszczonego pola nie można przekazać klubowi. Cierpią na tym młodzi sportowcy, którzy nie mogą rozwijać swojej pasji. - Dzieciakom odechciewa się grać, a nam jest po prostu wstyd. Motywacja do jak najlepszej gry jest żadna, bo z powodu boiska i tak nie zagramy w wyższej lidze. Nawet jeśli do niej awansujemy - mówi Marcin Koszerny, trener Błękitnych Jerzmanowo.
Do tego klubu sportowego należy ok. 80 osób. Mają od 5 do 17 lat. - Dla wielu z nich to jedyna forma rozrywki. Gdy zaczynaliśmy grać, po osiedlu kręciły się grupki młodzieży z piwem w ręku. Pokazaliśmy im inne zajęcie - mówi trener. - Nasze mecze oglądało kilkaset osób, przychodzili prosto z kościoła - dodaje mieszkaniec Piotr Białas.
Teraz to się zmieniło. Drużyny seniorów awansowała do A klasy. Natomiast zespoły grające w wyższych ligach (np. juniorzy - w lidze okręgowej) muszą mieć nieco większe boiska, niż to przy Gałowskiej. Dlatego piłkarze grają na wynajmowanym boisku w Leśnicy, za które trzeba płacić. Raz juniorzy musieli w ogóle zrezygnować z awansu, bo nie było ich na to stać. - Teraz awans to dla nas nie powód do radości, ale wyrok. Poza tym, gra na cudzym boisku to nigdy nie to samo. Na meczach nie ma już naszych kibiców - opowiada Marcin Koszerny.
Obok boiska jest nieużywane, porośnięte trawą pole, dbają o nie zawodnicy. Teren należy do Agencji Nieruchomości Rolnych. Wystarczyłoby, by ANR przekazała pole klubowi. Można by zrobić trybuny i szatnię z prawdziwego zdarzenia. Bo jak przyznają zawodnicy, dziś za wygląd ich boiska jest im wstyd. Nie zachęca ono młodych ludzi do sportu.
Marzena Szocińska-Klein z wrocławskiego oddziału ANR mówi, że agencja może przekazać grunty za darmo, jeżeli w planie zagospodarowania przestrzennego miasta są one przeznaczone na infrastrukturę, w tym przypadku związaną ze sportem. Miejscowy plan zagospodarowania tego nie przewiduje. Trzeba by go było zmienić. - Od czterech lat o to prosimy. Wysyłamy pisma i ciągle nam odmawiają - mówi Tadeusz Owczarek z rady osiedla Jerzmanowo-Jarnołtów-Strachowice-Osiniec.
Zdaniem Anny Sroczyńskiej z Biura Rozwoju Wrocławia zmiana planu nie jest łatwa. - To długo trwa, pochłania pieniądze, a w kolejce do zmiany lub uchwalenia jest już 70 wniosków - mówi. - Ale niewykluczone, że w przyszłości zajmiemy się tym terenem. Jest jednak nadzieja - boisko prawdopodobnie można powiększyć bez zmiany planu o tereny bliżej ul. Gałowskiej. Ludzie z klubu nie poddają się.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?