Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kopalnia nie zatrzyma się na przedmieściach Lubina

Piotr Kanikowski
25 września mieszkańcy Prochowic protestowali przeciwko budowie kopalni
25 września mieszkańcy Prochowic protestowali przeciwko budowie kopalni Piotr Krzyżanowski
Wkopią się pod Miłkowicami, wyjdą w Głogowie. Pół Legnickiego jest przeznaczone pod kopalnię.

Zgodnie z przyjętą właśnie przez Radę Ministrów "Polityką energetyczną Polski", rząd zamierza już od przyszłego roku chronić przed zabudową perspektywiczne złoża węgla brunatnego. W przypadku legnickiego zagłębia wydobywczego to obszar zajmujący ponad połowę byłego województwa. Węgiel brunatny zaczyna się bowiem tuż za rogatkami Legnicy i ciągnie szerokim na 10-30 km pasem aż po sam Głogów. Cały ten teren musiałby zostać wyłączony z inwestowania!

Każdy budynek, każda nowa linia energetyczna, stacja telefonii komórkowej czy droga to dla przyszłego inwestora kłopot i dodatkowy wydatek. Rząd chce mu tego kłopotu zaoszczędzić. Na przyszły rok szykuje zmiany w prawie, które umożliwią organom państwa kontrolę miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego nad strategicznymi złożami węgla. Oznacza to, że nikt nie dostanie już pozwolenia na budowę domu w miejscu przeznaczonym pod kopalnię. To samo będzie dotyczyć hal produkcyjnych, szkół, przedszkoli, ośrodków zdrowia, wodociągów, kanalizacji, linii energetycznych, sieci internetowych i komórkowych, gazociągów czy dróg.

- Nie może być tak, że Ministerstwo Środowiska czy Gospodarki ma instrumenty prawne dla ochrony środowiska w postaci cennych roślin czy zwierząt, a nie posiada instrumentów dla ochrony środowiska w postaci cennych kopalin - uważa prof. Zbigniew Kasztelewicz z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie.

Na razie gminy leżące na węglu brunatnym między Lubinem a Głogowem są zdezorientowane. Mają nadzieję, że zakaz zabudowy złoża nie będzie ich dotyczył (załącznik nr 3 do "Polityki energetycznej Polski" nominalnie wymienia tylko złoże "Legnica", a pełny wykaz ma się ukazać w osobnym rozporządzeniu dopiero w przyszłym roku). - Nie chcemy wzbudzać niepotrzebnej paniki - mówi Ewa Szczecińska, rzeczniczka prasowa Urzędu Miasta w Polkowicach. -Na razie rząd tylko przedstawił strategię. Śledzimy uważnie wszystkie akty prawne, które dotyczą złóż na naszym terenie i jeśli pojawi się jakiekolwiek realne zagrożenie, będziemy podejmować decyzje.
- Kopalnia nie zatrzyma się przed Lubinem - mówi Jerzy Kucharski, geomorfolog, który uczestniczył niedawno w spotkaniu z tzw. węglowym lobby. - Z wypowiedzi prof.Jerzego Bednarczyka z Poltegoru wnioskuję, że w miarę wyczerpywania się złóż pod Legnicą eksploatacja przeniesie się na północ, w stronę Głogowa, i może potrwać nawet 200 lat.

Dotąd bój z energetycznym lobby toczyło sześć samorządów ze środkowej części regionu, gdzie wydobycie ma ruszyć najwcześniej (gmina wiejska Lubin, Miłkowice, Ścinawa, Ruja, Prochowice i Kunice). To ich włodarze stanowią trzon założonego w poniedziałek Społecznego Komitetu Przeciwko Odkrywkowej Kopalni Węgla Brunatnego "Stop odkrywce". - Włączam się w to - poinformował nas wczoraj Władysław Bigus, wójt Rudnej. Jego gmina leży nad perspektywicznym pokładem węgla "Ścinawa" i w przyszłości może być zagrożona zakazem zabudowy złoża. W podobnej sytuacji znalazły się Polkowice, Pęcław, Głogów, Gaworzyce i Jerzmanowa.

- My już jesteśmy po referendum. Mamy od społeczeństwa glejt, upoważniający nas do występowania przeciwko odkrywce i liczymy, że rząd to weźmie pod uwagę - mówi Irena Rogowska. - Jako komitet przygotowujemy petycję na ręce marszałka Sejmu.

Decyzji w sprawie budowy kopalni nie ma. Inwestora na razie też nie. Są jedynie przygotowania i plany. W Miłkowicach, które wrocławski Instytut Górnictwa Odkrywkowego Poltegor wybrał na pierwszy wkop, złoże leży płytko, 80 metrów pod ziemią, warstwa jest gruba, a węgiel bardzo kaloryczny. Im dalej na północ, tym więcej nadkładu górnicy będą musieli ściągnąć, by dostać się do surowca. To dobra wiadomość dla mieszkańców podgłogowskich gmin, bo bardziej praktyczne będzie tam zastosowanie technologii innej niż odkrywka.

Węgiel leży tam 300-400 metrów pod ziemią - wystarczająco głęboko, by nie obawiać się, że np. po zgazowaniu złoża pod powierzchnią grunt zacznie się zapadać razem z domami i drogami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska