- Winny jest Narodowy Fundusz Zdrowia i rząd - podkreślają.
A przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Lekarzy, dr Krzysztof Bukiel dodaje:
-W tym roku ponad 60 szpitali w Polsce wyczerpało już limity na niektóre zabiegi medyczne.
Podkreśla jednocześnie, że część szpitali już działa jak na ostrym dyżurze. Przyjmowani są tylko ci z zagrożeniem życia. Reszta jest odsyłana z kwitkiem do domu.
Czy są wśród nich dolnośląskie placówki?
-Oczywiście - twierdzi dr Marcin Jędzejowski, przewodniczący mazowieckiego oddziału Ogólnopolskiego Związku Lekarzy. I wymienia Wojewódzki Zespół Specjalnej Opieki Zdrowotnej we Wrocławiu, Akademicką Przychodnię Specjalistyczną, Powiatowy Zespół Szpitalny w Oleśnicy i 4. Wojskowy Szpital Kliniczny.
Ale Katarzyna Żytniewska ze Szpitala Wojskowego zaprzecza, jakoby w placówce jacykolwiek pacjenci byli odsyłani z kwitkiem.
- W naszym szpitalu wszyscy są przyjmowani na zabiegi na bieżące. Działają też wszystkie oddziały - twierdzi Żytniewska.
Także Joanna Mierzwińska, rzeczniczka Narodowego Funduszu Zdrowia nie rozumie protestu Ogólnopolskiego Związku Lekarzy. - NFZ jest w stałym kontakcie z dyrektorami szpitali. Gdyby pieniędzy na zabiegi brakowało, władze szpitali na pewno by nas o tym poinformowały - uspokaja Mierzwińska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?