Przypomnijmy, w związku z faktem, że kadra postawiła trenera Franciszka Smudę w stan gotowości, pojawiły się palące pytania: kto będzie odpowiadał za meczowe przygotowanie zespołu, za dobór taktyki, za strategię transferową lubińskiego zespołu?
W skrócie, kto Franza Smudę zastąpi, bo na początku nikt sobie nie wyobrażał, by mógł ciągnąć dwa wózki na pełnych obrotach (czytaj: w pełnym wymiarze czasowym). Oficjalnie bowiem może być trenerem miedziowych jedynie do 12 grudnia, czyli do ostatniego jesiennego meczu Zagłębia w ekstraklasie - z Wisłą Kraków.
Sam szkoleniowiec powiedział otwarcie: - Zostawiam w Lubinie cały swój sztab szkoleniowy. Dlatego nasza myśl trenerska, system pracy, jaki obraliśmy z zespołem, będą kontynuowane - wyjaśniał.
Włodarze natomiast wymyślili bodaj najlepsze wyjście z patowej sytuacji. Franciszka Smudę chcą mianować oficjalnym konsultantem miedziowych. Zespół przejmie zaś prawa ręka Franza, czyli drugi trener Zagłębia Marek Bajor. Najpierw jednak musi dostać tymczasową licencję na prowadzenie zespołu w ekstraklasie, bo takiego niezbędnego dokumentu nie posiada.
Na ile taki scenariusz jest prawdopodobny? Prezesa Zagłębia Lubin Jerzego Kozińskiego złapaliśmy świeżo po rozmowie z szefem PZPN-u Grzegorzem Latą. Co ciekawe, Jerzy Koziński oficjalnie do dziś miał w klubie urlop... Ostatnie dni były jednak gorące. - To prawda, rozmawiałem z prezesem Latą i mogę jedynie powiedzieć, że jest duża szansa na realizację takiego scenariusza. Prezes jednak musi porozumieć się ze swoim zarządem. Decyzja zostanie podjęta po konsultacjach prawdopodobnie do końca miesiąca - stwierdza prezes Koziński.
Smuda powiedział otwarcie: - Zostawiam w Lubinie cały swój sztab szkoleniowy.
Co znaczy jednak wyrażenie "oficjalny konsultant"? Czy oficjalny konsultant to ktoś w typie doradcy - Leo Beenhakkera, który wyciągał pomocną dłoń do Feyenoordu Rotterdam całkowicie bezpłatnie? Całkowicie, że aż dziw bierze. Dopiero po formalnym rozstaniu się z reprezentacją położono na tę samą dłoń pieniężną nagrodę za pomoc. - Absolutnie nie wchodzą w grę jakieś niejasne zabiegi. Chcemy, by wszystko odbywało się za formalną zgodą polskiego związku - tłumaczy prezes Koziński.
Jakie jednak będą kompetencje takiego konsultanta? Prawdopodobnie skończy się na tym, że... - Strategia transferowa i styl pracy z zespołem, jakie nakreślił trener Smuda, będą tymi obowiązującymi. Cele transferowe, które nakreślił nam trener, są racjonalne. Dotychczasowa praca także przynosi efekty. Nie będzie rewolucji. Jednak listę życzeń transferowych trzeba będzie przede wszystkim skonsultować z zarządem KGHM-u, który zdecyduje, jakimi funduszami możemy operować w tym oknie transferowym - mówi Koziński.
Inna sprawa, kto będzie oficjalnie odpowiadał za transfery, formalnie je dopinał ze strony klubu. Czy będzie to dyrektor sportowy Jakub Jarosz, czy Zdzisław Kapka, nazwany już przez niektóre media jego następcą? - To zbyt szczegółowe pytanie. Od kuchni funkcjonowania klubu. Mogę jedynie powiedzieć, że na chwilę obecną pan Zdzisław Kapka nie pełni i nie będzie pełnić roli dyrektora sportowego. Pomagał nam przy określonych zadaniach transferowych i na tym się skończyło - ucina stanowczo prezes Koziński.
Jaka więc rola przypadnie Markowi Bajorowi? Będzie praktykiem.
Jaka więc rola przypadnie Markowi Bajorowi? Będzie praktykiem. To on wraz z całym sztabem będzie prowadził treningi, przygotuje zespół do rundy wiosennej. Wszystko to jednak podług wytycznych i pod nadzorem Smudy. Nadzorem telefonicznym czy mejlowym? A może...
Franciszek Smuda, zapytany parę tygodni temu o to, gdzie będzie mieszkał, prowadząc kadrę - czy ulokuje się w mieszkaniu w Krakowie, czy przeprowadzi się do Warszawy - stwierdził: - Równie dobrze mogę mieszkać w Lubinie.
Symptomatyczne.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
