Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Patriotyzm: tylko wielkie słowa?

Marek Twaróg
Marek Twaróg, redaktor naczelny "Polski-Gazety Wrocławskiej"
Marek Twaróg, redaktor naczelny "Polski-Gazety Wrocławskiej" Janusz Wójtowicz
Przy okazji Święta Niepodległości padały wielkie słowa o patriotyzmie.

Z jednej strony przytaczano definicję patriotyzmu jako gotowości do poniesienia ofiary na rzecz Ojczyzny, z drugiej - ci bardziej nowocześni - wskazywali, że patriotyczne dziś przede wszystkim jest płacenie na czas podatków, co można wskazać jako najważniejszą ofiarę na rzecz swojego kraju. Nie spotkałem się chyba nigdzie z jasną tezą, że patriotyzm to także zaangażowanie się w życie lokalne.

Innymi słowy - gdy mówiono o patriotyzmie, to tylko w perspektywie państwa i narodu, tylko z pozycji obywatel - władza centralna. A gdzie perspektywa lokalna? Czyżby najpopularniejsza definicja patriotyzmu, odnosząca się do narodu i państwa, wykluczała rozważania nad patriotyzmem lokalnym? Może patriotyzm lokalny źle się kojarzy - raczej z ruchami separatystycznymi, raczej z nieufnością wobec państwa i władz centralnych, może nawet z niezrozumieniem wartości, jaką niesie wspólnota narodowa?

Ale to droga donikąd. Rozumiem, że są politycy, którzy boją się patriotyzmów lokalnych i zbytniego zaangażowania obywateli w swoje małe ojczyzny. Rozumiem, że niektórzy pojmują to w kategorii walki o rząd dusz - jak wpływać na obywateli z perspektywy wysokiego urzędu, jeżeli oni bardziej cenią swój region, swoich społeczników, swoje władze.

Jestem przekonany, że wykształcenie poczucia narodowego, poczucia wagi państwowości może wypływać z dobrego rozumienia wartości swojej małej społeczności - miasta, gminy, dzielnicy czy osiedla. Jeśli to rozumienie jest prawidłowe, to zaangażowanie w życie osiedla przełoży się na zaangażowanie w życie państwa, a sprawy rady dzielnicy leżeć będą na sercu obywatela, tak jak zagadnienia, którymi zajmuje się Sejm.

Owszem, patriotyzm jest związany z kategoriami ogólnymi, a wspominane zawsze przy okazji takich dyskusji zrywy niepodległościowe, wojny czy wolne wybory wskazują nam jeden sposób myślenia. Tyle że nie powinniśmy zapominać, że taki wielki patriotyzm kształtowany jest nie tylko przez istotne, pokoleniowe wydarzenia, ale też przez codzienną pracę na rzecz swojej ulicy. Może najlepszymi patriotami są nie ci, którzy wzruszają się na rocznicowych przemówieniach i machają chorągiewkami przed maszerującymi defiladami, ale ci, którzy każdego dnia pytają swojego szefa dzielnicy, co jeszcze mogą zrobić dla okolicy?
Żeby nie poprzestać na takich ogólnych pytaniach, zwrócę uwagę na zadania, jakie stoją przed samorządowcami. Uderzające, że pytani przy okazji święta o patriotyzm, przedstawiciele władzy lokalnej rzadko wskazywali na swoją rolę w kształtowaniu dobrych postaw. Zwracali uwagę na kłócący się Sejm i spory między rządem i prezydentem, jako na czynnik podkopujący demokrację i zaufanie do państwa. Ale rzadko schodzili niżej - nie mówili o tym, że słaby gospodarz gminy podkopuje wiarę w demokrację bardziej niż spory na górze.

Nie mieli świadomości, że jeśli przeciętny mieszkaniec Wrocławia, Legnicy czy Wałbrzycha nie może na co dzień spotkać się ze swoimi wybrańcami, jeśli jego postulaty nie są wysłuchiwane, jeśli jest zbywany jak natręt przeszkadzający w pracy, to zaufanie do władzy maleje. Wtedy odgradza się od lokalnej społeczności, a pojęcie dobra wspólnego jest mu coraz bardziej obce.

Stąd tylko krok do refleksji, że najważniejsze jest to, co jest ważne dla mnie, a dobro dzielnicy, gminy, powiatu czy wreszcie państwa można odłożyć na bok. I zamiast zaangażowanego w sprawy lokalne, a potem narodowe patrioty, mamy do czynienia z obojętnym na innych indywidualistą, który wierzy wyłącznie w prawo do samodecydowania. Bez silnych społeczności lokalnych naród może mieć kłopoty ze swoją jednością.

Samo przypominanie wojennych losów, wracanie do powstań, biadolenie nad krzywdami, jakie nas spotkały, może okazać się niewystarczające. W tym sensie pojęcie patriotyzmu na pewno warto przemyśleć. Zamiast zastanawiać się, czy ważna jest tradycja narodowa czy nowoczesne oddanie Ojczyźnie sprowadzające się do płacenia podatków, lepiej spojrzeć na przywiązanie do kraju przez pryzmat naszych lokalnych społeczności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska