Wtedy zaprezentowali się w dość ascetycznej elektroniczno-hiphopowej odsłonie. Tym razem wyczarują żywe brzmienie i uraczą wrocławską publiczność fuzją jazzu, hiphopowych bitów i funkowych sampli, a wszystko to z delikatnym głosem Jassiki Darling.
Bo ostatnia płyta Jake'a Wherry'ego (basista) i Olliego Teeba (DJ i producent) "Session 2" to nagrana w towarzystwie "żywych" instrumentów wielka improwizacja (pierwszym ich tego typu dziełem był, wydany dziewięć lat temu, krążek "Session One") w konwencji big bandu, co zresztą dają nam ponownie do zrozumienia sami muzycy, firmując swoje ostatnie dokonanie nazwą The Herbaliser Band.
Drogi duetu zeszły się 14 lat temu w jednym z londyńskich studiów nagraniowych. Dzięki Colcut - innemu duetowi łączącemu w innowatorski, jak na tamte czasy, sposób jazz z hip-hopem i elektroniką, panowie podpisali kontrakt płytowy z kultową wytwórnią Ninja Tune. Debiutancka płyta The Herbaliser, zatytułowana "Re-medies", okazała się być sporym sukcesem. Dziś są na Wyspach (i nie tylko) gwiazdami, a ich utwory pojawiają się w wielu filmach, jak choćby "Snatch" Guya Ritchiego, byłego
The Herbaliser
Strefa W-Z, pl. Wolności 7
16 listopada (poniedziałek), godz.20
bilety: 69-79 zł
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?