Na razie żaden kataklizm nam nie grozi. Ani na skalę globalną (niedawno odwoła-no uderzenie komety pędzącej ku Ziemi), ani na lokalną, bo synoptycy nie przewidują oberwania chmury nad Dolnym Śląskiem. W Starych Bogaczowicach marzą o morskich podróżach, i to wcale nie o jakichś wakacyjnych eskapadach, lecz o emeryturze spędzanej z dala od zamieszkanego lądu.
Trzeba przyznać, że ten pomysł ma wiele zalet. Nie trzeba płacić podatku od nieruchomości. Nie ma opłat za prąd, gaz i wywóz śmieci. Pies sąsiada nie ujada nocami. Auta nie trąbią pod oknami, gdy akurat marzymy o drzemce. Nielubiana synowa nie wpadnie nagle z rozwrzeszczanymi wnuczkami. W sklepie nie sprzedadzą nam przeterminowanego jogurtu, po zjedzeniu którego noc spędzimy w ubikacji. Ze spraw mniej przyziemnych - unikniemy przykrej konieczności chodzenia na wybory, po których kraj wcale nie wygląda tak, jak opisywali go kandydaci zabiegający o nasze głosy. Tę listę życiowych uciążliwości można ciągnąć niemal w nieskończoność, co daje złudne poczucie, że przesiadka na łódkę pozwoli nam uciec od cywilizacji maltretującej człowieka.
Złudne, bo chyba nie dla każdego jest atrakcyjną perspektywą gapienie się wyłącznie na błękitne niebo i zielonkawą wodę. Wcinanie na śniadanie, obiad i kolację złowionych przez siebie ryb lub konserw z zapasów. I stałe kołysanie podłogi. Kończę, bo już mnie mdli.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
