Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sebastian Dudek: Czeka nas trudny mecz

Mariusz Wiśniewski
Janusz Wójtowicz
Rozmowa z Sebastianem Dudkiem, pomocnikiem piłkarskiego Śląska Wrocław.

Stracił Pan miejsce w podstawowej jedenastce i ostatnie dwa mecze rozpoczynał na ławce rezerwowych, a we Wronkach nie wszedł nawet na ostatnie minuty, mimo iż wynik był niekorzystny. Rozmawiał Pan z trenerem na ten temat?

Wydaje mi się, że nie ma powodów, aby rozmawiać o tym z trenerem. W meczu z Zagłębiem Lubin postawił trener na taki, a nie inny skład, wygraliśmy i nie było powodów dokonywać większych zmian. We Wronkach zagraliśmy prawie w takim samym ustawieniu. Trener ma swoją koncepcję i ją realizuje. Ja mogę tylko dawać z siebie wszystko na treningach, aby pokazać, że należy mi się miejsce w drużynie.

Akurat tak się złożyło, że jednego występu w podstawowej jedenastce brakuje Panu do automatycznego przedłużenia kontraktu ze Śląskiem.

Z tym zapisem w kontrakcie nie jest do końca tak. W zasadzie sam się za bardzo nie orientuję, bo mnie to nie interesuje. W tej chwili prowadzę rozmowy nie patrząc na wcześniejsze zapisy w kontrakcie. W każdym razie nie wiązałbym tego, że nie gram z kontraktem. Po prostu trener mnie nie widzi w wyjściowej jedenastce, ma inną koncepcję, czy uważa, że jestem w słabszej dyspozycji i nie pozostaje mi nic innego jak walczyć o swoje.

A Pan uważa, że jest w słabszej dyspozycji?

Nie jest łatwo oceniać samego siebie. Zawsze podchodzę do siebie bardzo krytycznie i wiem, że nie jest w tej chwili najlepiej, ale z drugiej strony nie jest aż tak źle. Nie tylko jednak ja jestem w takiej sytuacji, że nie gram. W kadrze jest ponad 20 zawodników i nie mogą grać wszyscy. Zawsze ktoś musi znaleźć się poza składem. Nie jest to miłe, ale nie narzekam, tylko walczę na treningu, aby przekonać do siebie trenera.

Może dostanie Pan szansę w sobotę w meczu z Piastem Gliwice (godz. 14.45), gdzie pewnie Śląsk zagra bardziej ofensywnie.

Nie powiedziałbym, że w ostatnich meczach graliśmy defensywnie. Zawsze gramy jednym napastnikiem i z trzema środkowymi pomocnikami. I nawet jak gra Sebastian Mila z Antkiem Łukasiewiczem i Krzyśkiem Ulatowskim, to nie znaczy, że jesteśmy ustawieni defensywnie. Przecież Krzysiek był napastnikiem i potrafi grać do przodu.

Mówię o ofensywnej grze, bo Piast pewnie będzie grał z kontry i Śląsk zostanie zmuszony do ataku pozycyjnego.

Nie wiem, jak zagra Piast, ale na pewno nie przyjdzie do Wrocławia i nie powie: strzelcie nam trzy gole i wyjeżdżamy. Czeka nas trudny mecz i tak musimy do tego podchodzić. To bardzo niewygodny dla nas rywal.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska