Świdnica: Powiedzą "nie" automatom?

Podczas dzisiejszych obrad Rady Miejskiej w Świdnicy radni będą głosować projekt prezydenta miasta, który chce ograniczyć w mieście liczbę automatów do gier.
Prezydent uznał, że w ich przypadku nie powinny obowiązywać zwolnienia z podatków. Wiadomo jednak, że wielu radnych z opozycji podchodzi do pomysłu sceptycznie, mówiąc wprost, że Wojciech Murdzek rozpoczął już kampanię wyborczą i jest to typowy gest pod publiczkę.

- Nie sądzę, żeby te rozwiązania coś dały, bo do tego nie wystarczą regulacje na poziomie lokalnym - mówi Janusz Solecki, radny lewicy. Zapowiada, że będzie przeciw.
Radni koalicji mają w radzie większość, więc uchwała najprawdopodobniej przejdzie. A jeśli tak, to przedsiębiorca, w którego lokalu stoi automat, nie zostanie przez miasto zwolniony z podatków.
Władze chcą bowiem wprowadzić obligatoryjny zakaz zwolnienia z podatku od nieruchomości punktów, w których znajdują się takie automaty.

Mieszkańcy Świdnicy miesięcznie przegrywają na jednorękich bandytach około dwóch milionów zł.

Do tej pory było tak, że każda kawiarnia czy pub w mieście otrzymywały zwolnienie od podatku w wysokości zainwestowanych w lokal pieniędzy. Tyle że wielu właścicieli lokowało je w jednorękich bandytach, których liczba rośnie. W 60-tysięcznej Świdnicy jest ich już 120.
Prezydent ma nadzieję, że brakiem zwolnień podatkowych (to spore kwoty - nawet 15 tysięcy złotych rocznie) uda się choć częściowo ukrócić ten proceder.
Radni chcą też wprowadzić zmiany, które będą utrudniały przekształcanie lokali użytkowych w punkty gier.
Urzędnicy wyliczyli, że mieszkańcy Świdnicy miesięcznie przegrywają na jednorękich bandytach około dwóch milionów złotych, a co gorsza, coraz większą liczbę hazardzistów można spotkać w ośrodku pomocy społecznej.

Świdnica w przyszłym roku przeznaczy 150 tysięcy złotych na specjalny program terapeutyczny, który pozwoli ludziom wyjść z nałogu. Program ma ruszyć w styczniu.