Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocławskie boiska będą parkingami?

Bartłomiej Knapik
Między blokami na Popowicach kierowcy stają na trawie
Między blokami na Popowicach kierowcy stają na trawie Archiwum
Osiedla potrzebują parkingów, bo auta stoją na trawnikach. Nowa norma to trzy miejsca postojowe na jedno mieszkanie.

Spółdzielnia Mieszkaniowa Nowy Dwór zbudowała właśnie parking na 100 miejsc, wykorzystując stare boisko. Zarząd już myśli o następnym. Mieszkańcy innych osiedli im zazdroszczą. Na wrocławskich blokowiskach miejsce postojowe to rarytas.

Na nowszych osiedlach jest lepiej. W połowie lat 90. urzędnicy wymagali, żeby przy nowym bloku inwestor zbudował 0,75 miejsca parkingowego na każde mieszkanie. Dziś normy są wyższe. - Dla nowych osiedli, z dala od centrum, wymagany przez nas współczynnik to w tej chwili trzy miejsca parkingowe na mieszkanie - mówi Monika Kozłowska-Święconek, kierownik działu planowania komunikacji Biura Rozwoju Wrocławia.

Tam, gdzie powstają nowe bloki, np. na Żernikach, Jagodnie czy Praczach Odrzańskich - nie jest źle. Ale już na Biskupinie czy na Sępolnie z pozostawieniem samochodu przed domem jest dramat. Tam nikt nie myślał o miejscach parkingowych. Także na Maślicach trzeba już spacerować ulicami, bo wszystkie chodniki zajmują auta. Ale najgorzej jest w blokowiskach zaprojektowanych w latach 70., takich jak Nowy Dwór, Popowice, Kozanów czy Muchobór Wielki.
- Jeśli po godzinie 17 na Popowicach ktoś znajdzie wolny kawałek trawnika, by postawić na nim motorower, jest szczęściarzem - uważa Janusz Kozłowski z Muchoboru, który na Popowice przyjeżdża do teściów.

Problem z blokowiskami jest tym większy, im więcej mieszka tam ludzi.
- Gdy projektowano nasze osiedle, wymagano jednego miejsca na samochód na 10 mieszkań - żali się Lucyna Siwek, prezes SM Nowy Dwór.
Jedynym miastem na wschód od Łaby, które sobie radzi z problemem parkingów w blokowiskach, jest Berlin. Tam za unijne pieniądze budowane są nowe osiedla, na które przesiedlani są mieszkańcy starych bloków. W ten sposób na starych blokowiskach pozostaje zaledwie połowa lokatorów.
We Wrocławiu urzędnicy szukają innych sposobów na poprawę sytuacji.
- U nas od dawna są problemy z zostawieniem auta na noc pod blokiem - mówi Maciej Skórzyński z rady osiedla na Muchoborze Małym. - Walczymy o to, żeby udało się stworzyć parking przy trawniku kościelnym. Mieszkańcy i tak zostawiają na nim samochody, więc chcielibyśmy to ucywilizować - dodaje.

Podobnie jest na wszystkich innych osiedlach. Mieszkańcy zostawiają samochody, gdzie tylko się da.
- Niestety, możemy tylko wymuszać budowę parkingów na inwestorach, którzy chcą stawiać nowe budynki. Od niedawna zapisujemy w planach miejscowych współczynnik, ile miejsc parkingowych ma powstać w przeliczeniu na każde mieszkanie - tłumaczy Monika Kozłowska-Święconek, kierownik działu planowania komu-nikacji Biura Rozwoju Wrocławia.

Ale ten współczynnik nie jest taki sam we wszystkich rejonach miasta. W centrum, jeśli brakuje jednej kamienicy, żeby domknąć kwartał (czyli zabudować dziu-rę), urzędnicy mogą wydać pozwolenie na budowę bez parkingu. Ale centrum to także jedyny rejon Wrocławia, gdzie na pewno będą budowane parkingi wielopoziomowe.
Dalej od centrum, na osiedlach takich, jak np. Żerniki, wymaga się już trzech miejsc parkingowych na każde mieszkanie.

Kłopoty zaczynają się tam, gdzie niewiele się buduje. Wspólnoty mieszkaniowe czy spółdzielnie radzą sobie same. Na Nowym Dworze spółdzielnia zbudowała w tym roku parking na sto miejsc, w rejonie ulic Zemskiej i Nowodoworskiej. I projektuje już kolejne.
- Wykorzystaliśmy dawne boisko osiedlowe, w pobliżu ulicy Rogowskiej. Powstanie tam kolejne 150 miejsc - mówi Lucyna Siwek, prezes SM Nowy Dwór. Było to możliwe dlatego, że w Szkole Podstawowej nr 116 przy ul. Zemskiej powstało nowe boisko.

Jednak nie da się wszystkich starych boisk i trawników przeznaczyć pod parkingi. Spółdzielnia miała plan, by na skwerze między ul. Rogowską a Zemską stworzyć 40 miejsc na auta. Ale mieszkańcy się nie zgodzili. Daniel Cisło, radny osiedlowy z Muchoboru Wielkiego, tłumaczy, że brak parkingów to niejedyny problem jego osiedla. Mieszkańcy narzekają też, że brakuje tam placów zabaw.
- O jakości życia nie decyduje wyłącznie auto - tłumaczy Przemysław Filar, prezes Towarzystwa Upiększania Miasta Wrocławia. Jego zdaniem, na osiedlu musi być miejsce, gdzie mogą bawić się dzieci, a także boisko sportowe dla młodzieży oraz fragment zieleni z ławeczką dla najstarszych mieszkańców.

Samochód, choćby najmniejszy, zabiera dużo miejsca. Przy projektowaniu parkingów wielopoziomowych na każde auto rezerwuje się 35 mkw. Dla porównania, przeciętna trzyosobowa rodzina we Wrocławiu mieszka na 50 mkw., co daje niecałe 17 mkw. na głowę.
Na wrocławskich osiedlach nie myśli się o parkingach wielopoziomowych. Lucyna Siwek, prezes SM Nowy Dwór, przyznaje, że chętnie weszłaby w spółkę z firmą, która zajmuje się prowadzeniem takich obiektów, oddając jej grunt. Problem w tym, że na osiedlach za dnia nie ma aut, więc firmy nie są zainteresowane. A samej spółdzielni na inwestycję nie stać.
Piotr Fokczyński, architekt miasta, zapewnia, że budowa wielopoziomowych parkingów we Wrocławiu to kwestia czasu. W centrum powinny powstać w ciągu 5 lat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska