Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Świerczewski: Franz Smuda wie, jak nas poukładać

Michał Sałkowski
Piotr Świerczewski
Piotr Świerczewski Piotr Krzyżanowski
Rozmowa z Piotrem Świerczewskim, pomocnikiem KGHM Zagłębia Lubin.

Przed Wami ciężki finisz rundy. Potencjalnie najłatwiejszy mecz z Odrą (piątek, g. 17.45), potem ma spaść Korona i... poprzeczka w górę - Lech, Legia i Wisła.

Odra to może i jest najłatwiejszą drużyną z tych pięciu, ale niekoniecznie łatwą. Prawda jest jednak taka, że musimy w każdym meczu szukać punktów i walczyć o zwycięstwo. A już w meczu z Odrą na pewno. Ale żeby wygrywać, to trzeba strzelać bramki. U nas z bramkami najlepiej nie jest (7 goli w 12 meczach). Widać było to choćby w meczu ze Śląskiem. Niby mieliśmy przewagę optyczną, ale niewiele z tego wynikało. Skuteczność musimy poprawić, bo statystycznie tak najczęściej się zdarza, że kto pierwszy bramkę strzeli, zdobywa komplet punktów.

Ale przyzna Pan, że terminarz Was nie rozpieszcza. Nikt inny nie zamyka jesieni starciem z trzema najlepszymi drużynami w tym kraju.

Nieważne, czy rozpieszcza, czy nie. Zadanie piłkarza jest proste - jak najlepsza gra w piłkę. Lubię mecze z silnymi drużynami. Wtedy można w piłkę pograć. Nie ma topornej gry na oślep. Lepsza jest organizacja gry, składniejsze akcje. Inna sprawa, że Legia to już nie jest ta ekipa, co parę lat wstecz. Dominująca w lidze. Lech? Nasz trener Franz Smuda ma paru osobom w Poznaniu pewne rzeczy do udowodnienia, więc przygotuje nas i poustawia taktycznie najlepiej jak będzie mógł. Wisła? To najrówniejsza i najbardziej klasowa ekipa z tej trójki.

Jak już jesteśmy przy trenerze Smudzie... Czy opcja, by jego asystent dostał tymczasową licencję na prowadzenie zespołu w ekstraklasie i przejął po nim Zagłębie, to optymalne rozwiązanie?

Jestem tylko piłkarzem, więc nie ja decyduję, a zarząd. Myślę jednak, że Marek Bajor jako prawa ręka Smudy kandydatem jest bardzo dobrym. Jest też i trener Wilczyński od przygotowania motorycznego. To dobry sztab i może naturalnie kontynuować pracę, którą z nami Smuda zaczął. Szczególnie, że trener Smuda powiedział nam wprost, że nie zostawi nas samym sobie z sekundy na sekundę. Jak będzie trzeba, to Markowi Bajorowi poradzi odpowiednio. Kontynuacja pracy jest najlepszym rozwiązaniem. Trenujemy według określonych reguł pewien czas, zaczyna to powoli zaskakiwać i przynosić efekty. A wiadomo, ewentualny nowy trener to inny warsztat, inne metody treningu, może inna taktyka. Trzeba by było się przestawiać. Ale jestem piłkarzem. Jak każą się przestawić, to bezwzględnie tak zrobię.

Jak będzie wyglądać Pana przyszłość? Kontrakt w Lubinie kończy się w czerwcu 2010 r. Co potem?

Chcę przede wszystkim jak najlepiej wypełnić umowę. A potem? Gdzieś się z tyłu głowy pojawia myśl, że czas zawiesić buty na kołku. W końcu to rocznik 72. Ale od piłki nie odejdę. Prawdopodobnie pójdę w trenerkę. Kawał życia się w piłkę grało. We Francji się szkoliło przy dobrych trenerach, w Polsce trenowałem choćby pod okiem Skorży, Michniewicza czy teraz Smudy. Było od kogo się uczyć. Ma się jakieś umiejętności. Czas spróbować swoich sił, to byłoby wyzwanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska