Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koncertem Wayne'a Shortera rozpocznie się w piątek we Wrocławiu Jazztopad

Marta Wróbel
Siedemdziesięciosześcioletni artysta wciąż daje żywiołowe, pełne pasji koncerty
Siedemdziesięciosześcioletni artysta wciąż daje żywiołowe, pełne pasji koncerty
Wyobraźmy sobie kompletnego laika, któremu jazz kojarzy się wyłącznie z niekontrolowanym hałasem i chciałby w końcu dowiedzieć się, o co w tym hałasie chodzi.

A najlepiej od razu poznać wszystkie jego odmiany. Może, oczywiście, w tym celu kupić po kilka płyt, dajmy na to, Milesa Daviesa, Herbie Hancocka, Jaco Pastoriusa, Marcusa Millera i Chicka Corei.

Ale może też załatwić sprawę prościej i zamiast przy kilku półkach w sklepie muzycznym spędzić czas przy jednej. Tej z nazwiskiem Wayne'a Shortera, jednego z najwybitniejszych jazzowych saksofonistów i kompozytorów na świecie, który grał z wszystkimi wymienionymi wyżej tuzami. Twórczość tego siedemdziesięciosześcioletniego dziś artysty, stawianego w jednym rzędzie z inną legendą saksofonu - Johnem Coltrane'em, to świetna lekcja historii jazzu od bepopu po fusion. Żywa historia.

W piątek w Filharmonii Wrocławskiej koncertem Wayne'a Shortera i jego kwartetu rozpocznie się VI edycja Jazztopadu - festiwalu, który prezentuje połączenie jazzu ze składami klasycznymi.

Z pianistą Danilo Perezem, kontrabasistą Johnem Patitucci i perkusistą Brianem Blade Shorter tworzy od dziewięciu lat. Kwartet nagrał wspólnie trzy płyty, za ostatnią "Beyond The Sound Barrier" otrzymali nagrodę Grammy w kategorii Najlepsze Jazzowe Wykonanie przez Artystę Solowego lub Grupę. Ale Wayne Shorter dla nagród grać nie musi. Bo Grammy i różnych innych muzycznych laurów ma na swoim koncie wystarczająco dużo. I co najmniej kilka jazzowych standardów. Jak "Footprints" - kompozycja saksofonisty, której najbardziej znaną wersję Shorter zagrał na płycie Milesa Daviesa "Miles Smiles" z 1966 r.

W piątek w Filharmonii koncertem Wayne'a Shortera i jego kwartetu rozpocznie się VI edycja Jazztopadu.

Jest duża szansa, że utwór usłyszymy podczas wrocławskiego koncertu saksofonisty, bo artysta w na nowo zaaranżowanej wersji zawarł ją na "Footprints Live!", pierwszym krążku z kwartetem. Miejmy nadzieję, że wybrzmi też we Wrocławiu choć jedna kompozycja (może fantastyczne, funkujące "Bird-land"?), którą Shorter nagrał w latach siedemdziesiątych z legendarnym już zespołem Weather Report założonym ze znakomitym klawiszowcem, niestety, nieżyjącym już, Joe Zawinulem. Uwieczniona na płytach fuzja jazzu z latynoskimi brzmieniami, bluesem, elektroniką czy funkiem wciąż brzmi świeżo i robi duże wrażenie. Marzy mi się też posłuchanie na żywo któregoś kawałka Shortera ze wspólnej płyty z innym świetnym pianistą Harbie Hancockiem "1+1" (1997 r.).

Ale jeśli nawet żadna z tych kompozycji Mr. Gone'a (pseudonim Wayne'a Shortera, szczególnie z czasów działalności grupy Weather Report) nie pojawi się w Filharmonii Wrocławskiej, na pewno będzie to niezapomniany koncert. Wystarczy zobaczyć legendę w akcji na koncertach w internecie lub kupić DVD z występem Shortera na słynnym festiwalu w Montreux z 1996 r.

Wayne Shorter Quartet, Filharmonia Wrocławska (ul. Piłsudskiego 19), piątek (6 listopada), godz. 19, bilety: 80, 120, 250, 450 zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska