Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niby inne Zagłębie, ale nadal ma pod górę

Michał Sałkowski
Łukasz Hanzel ma rządzić środkiem pola w Zagłębiu Lubin
Łukasz Hanzel ma rządzić środkiem pola w Zagłębiu Lubin Piotr Krzyżanowski
Piłkarze Zagłębia Lubin po ostatnim zwycięstwie ligowym nad Polonią Bytom w końcu odbili się od dna tabeli. Szczebel wyżej, ale jednak.

Z miedziowego obozu już słychać deklaracje podtrzymania punktowej passy. Do końca piłkarskiej jesieni zostało jeszcze pięć kolejek, licząc te nadwyżkowe z rundy wiosennej. Terminarz jednak nie jest wcale na rękę podopiecznym Franciszka Smudy. Na początek miedziowych czeka spotkanie z Odrą w Wodzisławiu (piątek, godz. 17.45), potem Korona ma spaść w Kielcach. No i potem z założenia zrobi się wybitnie pod górę. Słowa deklaracji w czyny przemienić będzie naprawdę ciężko. Na Dialog Arenie zagości Lech oraz Legia. A wisienką na torcie będzie wyjazd do Sosnowca na batalię z Wisłą.

- Nie powiedziałbym, że w tych ostatnich trzech spotkaniach nie możemy powalczyć o punkty. Oczywiście, to są klasowe zespoły, ale my w końcu i z Lechem, i z Legią gramy u siebie. A w meczem z Polonią daliśmy sygnał, że to będzie nasz atut. Jesteśmy zdecydowanie innym zespołem niż na początku rozgrywek - tłumaczy pomocnik Zagłębia Łukasz Hanzel.

Jego strzał i odrobina szczęścia przy chybionej interwencji Wojciecha Skaby dały Zagłębiu pierwszą bramkę w starciu z Polonią. Na barkach popularnego Hanziego spoczywa po odejściu z Zagłębia Michała Golińskiego ciężar przemyślanego rozegrania piłki. Taka bramka może być pozytywnym bodźcem dla jego dyspozycji. Czas pokaże, czy reprezentant Polski (U-23) udźwignie presję bycia klasowym playmakerem.

Na trybunach podczas spotkania z Polonią Bytom obecny był skaut Energie Cottbus Andrzej Kobylański i, jak wieść gminna niesie, miał mieć szczególne baczenie właśnie na formę Hanzela. - Spokojnie. Niemal każdy mecz w ekstraklasie ogląda jakaś liczba skautów. Nie ma pewności, że oglądał właśnie mnie. Spekulacjami podpalać się nie zamierzam.

Teraz najważniejsza jest gra dla Zagłębia. Mamy zdobywać punkty i piąć się w górę tabeli. Zresztą, najważniejsze przy potencjalnych transferach jest stanowisko klubu. Jeśli klub chce sprzedać zawodnika, to rozważamy oferty korzystne dla obu stron. To jest konkret. A tak, to możemy sobie pospekulować. Powtarzam: teraz obchodzi mnie tylko regularna gra w Zagłębiu - zapewnia Hanzel.
Mecz z teoretycznie słabą Odrą może się okazać twardym orzechem do zgryzienia. Na tym terenie bowiem nie takie zespoły jak Zagłębie łamały sobie zęby. A że obydwa zespoły uciułały po 9 oczek i sąsiadują ze sobą w tabeli, nikt tu tanio skóry nie sprzeda.

- To prawda. Jest takie stwierdzenie, że to będzie spotkanie z gatunku tych o sześć punktów. My w naszej sytuacji w tabeli nie możemy kalkulować. O zwycięstwo trzeba grać w każdym meczu, bo musimy odbić się od dna tabeli. Może ta zima będzie spokojniejsza. Już wiele osób mi mówiło, że widzi podobieństwo do poprzedniego roku, kiedy graliśmy w I lidze. Wtedy też początki nie były najlepsze. Wiosnę zaczęliśmy bardzo słabo, ale potem zaczęliśmy gonić i zrobiliśmy to, co do nas należało - tłumaczy Hanzi.

Wtedy jednak Zagłębie zajęło ostatecznie drugie miejsce w lidze.
- No tak, trzeba proporcje zachować, bo strata jest obecnie duża. I nikt tu nie mówi o drugim miejscu w ekstraklasie. Ale nas stać co najmniej na spokojne miejsce w środku tabeli - ocenia Hanzel.

Może się to okazać pobożnymi życzeniami, jeśli Zagłębie nie zdoła zrealizować swojego optymalnego planu trenerskiego po tym, jak Franciszek Smuda przejął kadrę.
- Chcemy porozumieć się z prezesem, by trener Smuda po okresie jesiennym przejął rolę konsultanta nadzorującego, a Marek Bajor otrzymał licencję tymczasową na ekstraklasę. Jedno jest pewne: koncepcja zimowych przygotowań i transferów, nakreślona przez trenera Smudę, będzie tą obowiązującą - mówił nam już w ubiegłym tygodniu prezes miedziowych Jerzy Koziński.

Na pewno też, według słów samego Franza, nie zmieni się cały sztab szkoleniowy. Dłuższe pozostanie Smudy jest wątpliwe. Bardziej możliwa jest natomiast druga część planu, czyli tymczasowa licencja na prowadzenie zespołu dla Marka Bajora. Pierwsze kroki w tym kierunku podobno już podjęto. Tak czy siak, w Zagłębiu mają opcję awaryjną w postaci Bogusława Kaczmarka lub Jurija Szatałowa.

- Nazwisk potencjalnych następców jest sporo. Ale na razie jest jeszcze z nami trener Smuda. Na zmiany przyjdzie odpowiednia pora. My musimy się przede wszystkim skupiać na grze - kończy Łukasz Hanzel.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska