Kilka dni temu radni Dolnego Śląska zaapelowali do Charłampowicza, by sam podał się do dymisji.
- Ja bym mu dał kilka dni czasu, ale być może moi klubowi koledzy będą innego zdania i już w środę zdecydują, że należy złożyć wniosek o odwołanie Charłampowicza - mówi Patryk Wild z Dolnego Śląska XXI.
Cała historia zaczęła się kilka dni temu, kiedy media ujawniły, że Jarosław Charłampowicz w 2006 roku otrzymał pieniądze na swoją kampanię wyborczą m.in. od znanego biznesmena branży hazardowej, Ryszarda Sobiesiaka.
O Sobiesiaku głośno zrobiło się kilka tygodni temu. Media ujawniły jego kontakty z posłem PO Zbigniewem Chlebowskim i ministrem sportu Mirosławem Drzewieckim. Lobbował on za korzystnymi dla branży hazardowej zapisami w nowej ustawie o grach losowych. W 2008 r. wrocławski sąd skazał Sobiesiaka za korupcję. Łapówkę za pomoc w uzyskaniu unijnej dotacji wręczył w 2005 r.
Kilka dni temu radni Dolnego Śląska zaapelowali do Charłampowicza, by sam podał się do dymisji.
- Radni Dolnego Śląska XXI nie formułują żadnych zarzutów wobec mnie - opowiada nam Jarosław Charłampowicz. - W piśmie wzywającym mnie do dymisji stwierdzają tylko fakt, że Sobiesiak był oskarżony o korupcję. Ale w 2006 roku takiej wiedzy nie mieliśmy. Nie wiem, czy wiedziała o tym jakakolwiek osoba publiczna. Gdybym wiedział, na pewno nie przyjąłbym tych pieniędzy.
Zdaniem Charłampowicza, jeśli politycy z Dolnego Śląska XXI chcą, by odszedł on z funkcji wiceszefa sejmiku, to - "zamiast robić medialny szum" - powinni po prostu złożyć formalny wniosek i odpowiednio go uzasadnić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
