Pierwsze dni życia małego człowieka. Najważniejsze i dla niego, i dla jego matki. Jeśli nie jest możliwe, by w zdrowiu oboje wracali szybko ze szpitala do domu, tym dniom towarzyszy ogromny stres. Szpital, choćby najlepszy, nigdy nie jest wymarzonym miejscem pobytu. Jest miejscem koniecznym, którego szczególny charakter można tylko próbować łagodzić.
Narodowy Fundusz Zdrowia w trosce o budżet państwa pozbawił młode matki możliwości przebywania w szpitalach ze swoimi nowo narodzonymi dziećmi, które z różnych powodów nie mogą wrócić z nimi do domu. Piszę pozbawił, bo tym w istocie jest decyzja o zaprzestaniu finansowania takiego pobytu (średnio 70 zł za dobę) kobiet, z których składek i NFZ, i szpitale są finansowane. Powód - jak zwykle banalnie prosty - matka jest zdrowa, a Fundusz płaci tylko za tak zwane procedury medyczne. Jeśli więc kobieta chce zostać ze swoim dzieckiem, czuwać przy nim na oddziale, karmić je swoim mlekiem - zapłaci. Nie ma problemu? Owszem jest, bo co zrobią te, które nie będą miały na to pieniędzy? Co zrobią te, których dzieci zostaną w szpitalu nie trzy, ale czternaście dni dłużej? Kilka lat temu w Polsce stoczono prawdziwą wojnę o to, by otworzyć oddziały dziecięce rodzicom. Wylano całe rzeki słów, które przekonywały nieprzekonanych, że najlepszym lekarstwem jest miłość matki. Dzisiaj mamy swoistą powtórkę z rozrywki. W biurokracji, rozliczeniach giną sprawy najważniejsze. Przyjazne państwo pochylające się z troską nad matkami? Może kiedyś...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?