Szpitale i ośrodki zdrowia z Dolnego Śląska inwestują w specjalistyczny sprzęt do badania i leczenia chrapania. Nic dziwnego, bo z szacunkowych danych lekarzy wynika, że problemy z nim ma nawet co piąty z Dolnoślązaków. I coraz chętniej chcemy z chrapaniem walczyć.
Od niedawna jedną z najnowocześniejszych w kraju metod leczenia chrapiących stosuje Dolnośląskie Centrum Laryngologii Medicus z ul. Wyszyńskiego we Wrocławiu. Najpierw pacjent jest w domu podczas snu diagnozowany tzw. apnografem - aparatem, który pokazuje m.in. liczbę bezdechów na godzinę, pracę serca, głośność chrapania i wskazuje, gdzie tkwi przyczyna dolegliwości.
- Jeśli problem dotyczy górnych dróg oddechowych, pacjent może mieć przeprowadzony zabieg tzw. koblacji - tłumaczy dr Aleksandra Sztuka-Banel z Medicusa. Polega on na stosowaniu fal radiowych, które zwiększają napięcie tkanek podniebienia. I w przeciwieństwie do lasera, nie powoduje oparzeń ani opuchlizny. Jedyny jego minus to bardzo duży koszt: 4600 zł. Nie refunduje go NFZ.
Z chrapaniem zmaga się prawie 600 tys. Dolnoślązaków, głównie mężczyzn, zwłaszcza otyłych i palących papierosy.
Choć lekarze przyznają, że chrapanie samo w sobie nie jest chorobą, nie można go lekceważyć.
Choć lekarze przyznają, że chrapanie samo w sobie nie jest chorobą, nie można go lekceważyć. - Należy zwrócić uwagę, gdy staje się ono bardzo głośne i przerywane okresami ciszy. To może świadczyć, że taka osoba cierpi na bezdech śródsenny, niebezpieczny dla zdrowia - przyznaje dr Anna Brzecka, pulmonolog z Dolnośląskiego Centrum Chorób Płuc przy ul. Grabiszyńskiej.
Na szczęście ostatnio coraz więcej osób chce się leczyć z tej uciążliwej dolegliwości.
W szpitalu przy ul. Grabiszyńskiej też walczą z chrapaniem. Tu pacjenci badani są podczas snu tzw. polisomnografem. W ten sposób można sprawdzić, czy pacjent cierpi na bezdech, a jeżeli tak, skutecznie go leczyć. Miesięcznie diagnozowanych jest w ten sposób 60 pacjentów. Za badanie płaci tu NFZ.
- Wielu pacjentów przyprowadzają żony. Kolejka jest do lipca, czeka 360 osób - mówi dr Anna Brzecka.
Do leczenia chorych z bezdechem stosuje się najczęściej urządzenie, które podczas snu na zasadzie podciśnienia wtłacza powietrze do nosa lub ust. Reguluje ono oddech, ale zmusza człowieka do spania w masce i w towarzystwie urządzenia. Urządzenie kosztuje ok. 2 tys. zł, ale 1470 zł refunduje NFZ, raz na pięć lat.
Sposoby na chrapiącego
Spanie w jednym pokoju z chrapiącym to prawdziwa męczarnia. Każdy radzi sobie jak może. Sposoby "niemedyczne" są różne:
* można spać ze stoperami w uszach; ale na dłuższą metę jest to niewygodne gwizdanie - ponoć działa na niektórych
* cmokanie lub mlaskanie,
* uderzanie obcasem w podłogę,
* ściśnięcie nosa chrapiącemu,
* spanie na boku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?