Został tam przeniesiony na początku tego roku, po tym jak w mediach zrobiło się głośno o jego okrucieństwie wobec zwierząt, a prokuratura wszczęła dochodzenie.
Przypomnijmy. W grudniu ubiegłego roku, w obecności klientów i pracowników, ochroniarz uderzał kotem o podłogę, dusił go, aż w końcu zabił. Całe zdarzenie nagrały kamery sklepowego monitoringu. Prokuratura oskarżyła Mariana S. o znęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem. Ówczesny rzecznik sieci Tesco twierdził, że z wyciągnięciem konsekwencji wobec ochroniarza firma wstrzyma się do czasu wydania wyroku.
Ale tak się nie stało. W lipcu tego roku Sąd Rejonowy w Głogowie skazał Mariana S. na 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata i nakazał mu wpłacić 2 tysiące nawiązki na rzecz stowarzyszenia zajmującego się ochroną praw zwierząt. Mimo wyroku, mężczyna wciąż pracuje jako szef ochrony, tyle że na drugim końcu Polski. W nowej pracy Marian S. co prawda już nie dusi kotów w obecności klientów, i nie strzela z wiatrówki do wróbli, ale zastrasza pracowników, ubliża im i sprawia, że kasjerki boją się chodzić do pracy.
- W Głogowie znęcał się nad zwierzętami, w Lublinie nad pracownikami - mówi Patryk Kosela, szef Wolnego Związku Zawodowego "Sierpień 80" w Głogowie.
Z Marianem S. nie udało nam się skontaktować, bo jest na urlopie. O jego sprawę zapytaliśmy Michała Kubajka, rzecznika Tesco Polska. Przyznał, że jest poważna i będzie wyjaśniana.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?