18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Propozycja idioty

Krzysztof Kucharski
Krzysztof Kucharski
Krzysztof Kucharski Mikołaj Nowacki
Od trzydziestu lat z hakiem należę do licznego grona idiotów, którzy liczą na wygraną w totolotka.

W dniu 9 października toto- lotek vel Duży Lotek przepoczwarzył się w Lotto. Kupon w starym totku kosztował 2 złocisze, a w nowym Lotto trzeba zapłacić całe 3 złote. Za to można wygrać od razu dwa miliony. W roku 2008 głęboko wierzący w szczęście idioci zapłacili za swoją naiwność 3 miliardy 572 miliony. Łaskawy miliarder kapnął im 900 milionów. Tyle wygraliśmy my, idioci.

Do składania tych literek skłoniła mnie agitacja na rzecz nowego Lotto przedstawiciela biura prasowego Totalizatora Sportowego. Rzekł ów pan, że Totalizator Sportowy, który reprezentuje, ZAPEWNIA,że teraz kumulacje będą częstsze i wyższe.

Trochę mnie to zmroziło, bo prawdopodobieństwo wygranej w dawnego lotka było jak 1:13 983 816. Ale okazuje się, że jednak da się jakoś przewidzieć, iż przez kilkanaście losowań nikt nie będzie wygrywał. Jak przykładny idiota pomyślałem, że ktoś moją chciwością, nazywaną nadzieją, będzie świadomie manipulował. Wśród nas są setki idiotów, którzy wierzą w różne teorie spiskowe.
Czy to taka sztuka przy dzisiejszej technice, by komputer zbierający nasze obstawiane liczby wybrał te, na które nikt nie postawił? Wystarczy wytypować taki zestaw liczb, by nikt nie miał sześciu trafień. Dla komputera to pięć minut roboty.

Czy maszyny losującej nie można zaprogramować? Ależ można, bo programujemy każdą maszynę, którą się wysługujemy. Trzeba tylko przygotować dwa zestawy kul do losowania. Jeden normalny, a drugi z kulami specjalnie spreparowanymi, by maszyna zgodnie z programem mogła je wybrać na naszych oczach.

Te spiskowe teorie zyskały nowy blask wieczorową porą 24 października 2009 roku, gdy mizdrząca się sztucznie ruda pani w czerwonej sukience, wbrew temu, co miliony idiotów oglądały na ekranach, nie zauważyła liczby "15", którą maszyna wylosowała między liczbami "16" i "62". Co się stało - nie wiemy. Komunikaty nic nie wyjaśniają. Maszyna, zamiast dwudziestu, wyrzuciła dwadzieścia jeden kul z liczbami. Pominięcie "15" sprawiło, że tak zwanym plusem zwiększającym wygraną była jak zwykle ostatnia kula, ale była to kula dwudziesta pierwsza, z liczbą "22", czyli jakkolwiek na to patrzeć... po prostu nadliczbowa! Kto dobrze wytypował wszystkie liczby i skreślił też "22", miał szansę na dwa i pół miliona.

Pierwsze publiczne losowanie lotka odbyło się 27.01.1957 r.

Łatwo przewidzieć, że wśród idiotów zawrzało. Zawrzało?! Kipiel się zrobiła: jakby ktoś miał ochotę zajrzeć do internetu, to się naczyta inwektyw, a na YouTube zobaczy i usłyszy, jak dobrze umalowana prezenterka nie widzi kuli z liczbą "15".
Zebrał się zarząd od tej hazardowej gry i wydalił z siebie komunikat, że nikomu krzywda się nie stanie, zapłaci za każdą wersję, a głupią maszynę odda na złom. Może tego ostatniego, podrzędnego zdania, z siebie nie wydalił.

Pierwsze losowanie toto-lotka odbyło się publicznie27 stycznia 1957 roku. Osobie z tłumu zawiązywano oczy i ona wyciągnęła sześć jednakowych, niewielkich kulek, które w środku miały papierki z wylosowanymi liczbami. Tak było przez dziesiątki lat. Może warto wrócić do "sierotki" i publicznych, a nie telewizyjnych losowań, bo te wyglądają bardzo, ale to bardzo dziwnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska