Przedsiębiorcy z Wrocławia, którzy są użytkownikami wieczystymi gruntów dzierżawionych, mają spore problemy. Wielu z nich może się pożegnać z własną firmą. Albo będą musieli przenieść się w zupełnie inne miejsce. Dlaczego?
Magistrat właśnie wysyła im zawiadomienia o drastycznej podwyżce rocznych opłat za użytkowanie wieczyste terenu.
- Do tej pory płaciłem nieco ponad 22 tys. złotych, teraz miasto chce za ten sam grunt ponad 70 tysięcy - wylicza Leszek Gregorek z firmy Wujek, zajmującej się rozbiórkami i pracami ziemnymi. - Taka podwyżka w czasie kryzysu oznacza ogromne problemy dla firmy zatrudniającej do 20 osób. Będę się odwoływał od tej decyzji, by ratować przyszłość przedsiębiorstwa - dodaje Gregorek.
Skąd wzięła się podwyżka rocznego czynszu o ponad 250 procent? Miejscy urzędnicy tłumaczą, że przez wiele lat wartość gruntów pozostających w użytkowaniu wieczystym nie była aktualizowana. Stąd też opłata za dzierżawę była zaniżona. W końcu miasto zleciło fachowcom nowe wyceny.
- Od 2008 roku do września 2009 roku przygotowaliśmy nowe stawki dla blisko 20 tysięcy osób - wyjaśnia Julia Wach z biura prasowego urzędu miejskiego. - We Wrocławiu mamy ponad 97 tys. użytkowników wieczystych, w tym ponad 3 tys. przedsiębiorców - dodaje. I wyjaśnia, że w ciągu najbliższych kilku lat wszyscy dostaną oferty nowych stawek.
97 tys. użytkowników i współużytkowników wieczystych jest we Wrocławiu.
Ale nie wszyscy zgadzają się z takim działaniem magistratu. Ludzie twierdzą, że wyceny gruntów, robione w 2008 roku podczas boomu budowlanego, są dziś przesadzone. Potwierdza to też Leszek Gregorek.
- Wartość mojego gruntu wyceniono na około 3 tys. zł za metr kwadratowy, a dziś działkę obok proponuje się za połowę tej kwoty - złości się Gregorek. Wyceny nie podobały się także ponad 1000 wrocławian, których bloki stoją na dzierżawionych gruntach. Zaskarżyli decyzję miasta w Samorządowym Kolegium Odwoławczym. W 400 przypadkach SKO przyznało im rację i nakazało obniżenie opłat.
Teraz walkę z miastem zapowiadają przedsiębiorcy. W ich imieniu list otwarty do prezydenta Rafała Dutkiewicza napisała Wrocławska Izba Gospodarcza.
- Chcemy zwrócić uwagę prezydenta na sytuację przedsiębiorców, którzy mają grunt w użytkowaniu wieczystym - wyjaśnia Maciej Mazur, wiceprezes WIG. - Właściciele firm często postawili tam hale i budynki. W kryzysie zmusza się ich do podjęcia dramatycznej decyzji: wykupić teren za duże pieniądze czy płacić znacznie więcej za dzierżawę - dodaje. Przewiduje, że ci, którzy nie są związani nieruchomościami, będą szukać lepszych warunków w podwrocławskich gminach.
Ostry list Izby
Wrocławscy przedsiębiorcy, skupieni w Izbie, piszą do prezydenta używając mocnych słów.
"Dzisiaj Panie Prezydencie wrocławscy przedsiębiorcy często nie mają na wypłaty dla swoich pracowników! Zalegają z podatkami. Grożą nam zwolnienia grupowe. Co Pan robi Panie Prezydencie? Rozumiemy, że stoi za Panem prawo, że poniekąd musi Pan tak robić, ale czy na pewno aż tak drastycznie i właśnie teraz w kryzysie? Czyżby zapomniał Pan jak to jest, gdy prowadzi się własną firmę?
[...] Przecież właśnie dlatego, że wywodzi się Pan z biznesu - głosowaliśmy na Pana. Co się z Panem stało Panie Prezydencie?"
Pod listem podpisał się prezes Wrocławskiej Izby Gospodarczej - Waldemar Siemiński.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?