Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szkolny absurd w Strzegomiu

Redakcja
Burmistrz Strzegomia pisemnie poprosił premiera Donalda Tuska oraz Ministerstwo Edukacji, żeby zmieniono przepisy, które zabraniają gminie dowozić uczniów z terenów wiejskich do szkół, jeśli ci mieszkają bliżej niż trzy kilometry (dotyczy to uczniów klas I-III) lub cztery kilometry (dla ich starszych kolegów).

Efekt ustawy jest taki, że gimbus, mimo że przejeżdża przez np. Międzyrzecze i Kostrze, to dzieci stamtąd nie zabiera. Mieszkają bowiem za blisko miasta.

- Dotyczy to kilkunastu uczniów. Choć bardzo chcemy im pomóc, to mamy związane ręce - mówi Urszula Podsiadły, naczelnik wydziału oświaty w strzegomskim urzędzie.
- Dzieci chodzą więc pieszo ruchliwą i niebezpieczną drogą, po której jeżdżą ciężarówki z kopalni granitu lub od kamieniarzy. Alternatywą jest płatny dojazd autobusem prywatnego przewoźnika.
To również jest problemowe, bo przystanki są daleko od szkoły, więc dzieci i tak muszą pokonywać spore odcinki na piechotę.

O bezpieczeństwo swych pociech martwią się rodzice. Nie wszystkich stać na to, żeby codziennie dowozić dziecko do szkoły, nie wszyscy mają też samochody.

Problem zaczął się we wrześniu. Wcześniej, mimo przepisów, strzegomska rada miasta podejmowała uchwałę, która pozwala na dowożenie wszystkich dzieci. Regionalna Izba Obrachunkowa dopatrzyła się w tym złamania prawa i zawiadomiła gminę, że jeśli ta znów uchwali taki zapis, uchwała zostanie przez RIO zaskarżona.

Sprawą zajęło się Ministerstwo Edukacji.
- Mamy nadzieję, że ta sytuacja wreszcie zostanie rozwiązana - mówią urzędnicy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Szkolny absurd w Strzegomiu - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska