Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Franiszek Smuda ma już kadrę... w głowie

Hubert Zdankiewicz
Smuda: Nie będę testował 130 piłkarzy, jak Beenhakker
Smuda: Nie będę testował 130 piłkarzy, jak Beenhakker Grzegorz Jakubowski
Nieoczekiwana zmiana lidera w wyścigu o stanowisko po Leo Beenhakkerze? Raczej gra pozorów, choć wtorkowa wycieczka prezesa PZPN Grzegorza Laty do Krakowa na spotkanie z Henrykiem Kasperczakiem może sugerować coś innego.

Wygląda jednak na to, że decyzja w sprawie nowego selekcjonera już zapadła. Franciszek Smuda ma już nawet w głowie kadrę na najbliższy mecz towarzyski z Rumunią (14 listopada w Warszawie).

- Zajęło mi to całe... dziesięć minut. Usiadłem, pomyślałem i lista 22 piłkarzy jest już gotowa, bo ja tym żyję - mówi nam trener Zagłębia Lubin. Zaznacza, że pod jego kierunkiem kadra będzie wyglądała inaczej niż za czasów Beenhakkera. - Nie przewinie się przez nią 130 piłkarzy, bo dobrze wiem, na kogo warto stawiać, i nie potrzebuję robić castingu. Ci zawodnicy muszą mieć czas, by się zgrać - podkreśla Smuda. Szybko dodaje jednak, że nie jest pewny nominacji.

Równo dziesięć lat temu wydawało się, że jego wybór na selekcjonera jest przesądzony. PZPN postawił jednak w ostatniej chwili na Jerzego Engela.
- Dlatego właśnie codziennie rano wylewam sobie na głowę kubeł zimnej wody, żeby nie stracić kontaktu z rzeczywistością - podkreśla faworyt mediów i kibiców. Chyba również PZPN. Choć sobotnia porażka Zagłębia ze Śląskiem (0:2) sprawiła, że niektórzy zaczęli mieć wątpliwości, czy na pewno warto powierzać kadrę trenerowi najsłabszej drużyny w ekstraklasie.

Przeszkodą miały być ponadto zbyt wysokie wymagania finansowe "Franza", który zażyczył sobie ponoć 40 tys. euro miesięcznie. Czyli niemal dwa razy... mniej niż Beenhakker. Również to, że jest zbyt niezależnym typem.

Potwierdzać tę teorię wydaje się dzisiejsza wyprawa Grzegorza Laty.
- Byliśmy umówieni we wtorek na wywiad, ale niestety musimy to przełożyć, bo jadę do Krakowa na spotkanie z Henrykiem Kasperczakiem - powiedział nam wczoraj prezes PZPN.

Czyżby więc "Henri"? Początkowo spotkanie miało się przecież odbyć w Warszawie.
- Miejsce nie ma znaczenia. Jeśli prezes Lato jedzie do Krakowa, to być może dlatego, że ma w planach spotkanie z kimś jeszcze. Może z Maciejem Skorżą [trener Wisły - red.], a może z Orestem Lenczykiem [Cracovii - red.]. Nie wiem, co zamierza, bo ja w procesie wyboru selekcjonera nie uczestniczę - mówi rzecznik PZPN Janusz Atlas. Dodaje, że na czwartkowym posiedzeniu zarządu związku Lato przedstawi przynajmniej dwóch kandydatów na selekcjonera.

- Moja reprezentacja będzie się różniła od poprzednich również tym, że nie będzie w niej przypadkowych ludzi - podkreśla na koniec Smuda. To wyraźna aluzja do Stefana Majewskiego, który wziął sobie na asystenta bliżej nieznanego w Polsce Bartłomieja Zalewskiego (drugi trener Jagiellonii). Kogo zaprosi "Franz"? - Na ra-zie wystarczy mi jeden asystent [były reprezentant Polski Paweł Wojtala - red.]. Potem zastanowię się nad kolejnymi osobami - tłumaczy Smuda.

Przynajmniej jedna z kandydatur brzmi sensacyjnie. Jak twierdzi "Futbol News", dyrektorem reprezentacji ma zostać komentator Mateusz Borek. Choć ten ostatni tego nie potwierdza.

Współpraca: Robert Zieliński i Rafał Romaniuk

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska