Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Śląsku pozostał tylko jeden bramkarz

Mariusz Wiśniewski
W sytuacji, kiedy Ivo Vazgeč jest kontuzjowany, pewniakiem w bramce jest Wojciech Kaczmarek
W sytuacji, kiedy Ivo Vazgeč jest kontuzjowany, pewniakiem w bramce jest Wojciech Kaczmarek Paweł Relikowski, Tomasz Hołod
Bramkarz Ivo Vazgeč z powodu kontuzji może już nie zagrać do końca rundy jesiennej.

Kontuzji Ivo Vazgeč nabawił się w meczu Młodej Ekstraklasy z Zagłębiem Lubin. Jeszcze w pierwszej połowie szwedzki bramkarz po ataku rywala musiał opuścić boisko. Wstępna diagnoza - skręcenie stawu skokowego. To oznacza, że Vazgeč nie będzie do dyspozycji na najbliższy mecz z zespołem z Poznania (spotkanie rozgrywane będzie we Wronkach) i najprawdopodobniej na pojedynek z Piastem Gliwice (7 listopada). I to jest ten optymistyczny wariant. Czarny będzie oznaczał, że bramkarz nie wybiegnie na boisko do końca rundy.

- Jakoś pasmo kontuzji nie może się nam skończyć. Jak już się wydaje, że to, co najgorsze mamy za sobą, znowu coś wyskakuje - komentuje Paweł Barylski, drugi trener Śląska Wrocław. Dalej dodaje: - Pozostaje nam sobie z tym radzić i korzystać z tych zawodników, którzy są zdrowi.

Problem w tym, że w tej chwili trener Ryszard Tarasiewicz będzie miał do dyspozycji tylko jednego wartościowego bramkarza - Wojciecha Kaczmarka. Przypomina się sytuacja z poprzedniego sezonu, kiedy po rozwiązaniu kontraktu z Jackiem Banaszyńskim w kadrze pozostał tylko jeden kandydat do gry w bramce i też był nim Kaczmarek. Wtedy jednak Śląsk nie miał praktycznie o co walczyć w lidze, bo był pewien szóstego miejsca. Teraz nie dość, że mamy rundę jesienną, to przed przerwą zimową do rozegrania pozostało sześć meczów.

Jakby tego było mało, w kadrze trener Tarasiewicz nie ma nawet wartościowego zawodnika na ławkę rezerwowych, bo teoretycznie trzeci bramkarz w klubie, Paweł Trojan, też jest kontuzjowany. W takim wypadku w najbliższym meczu rolę ewentualnego zmiennika Kaczmarka będzie pełnił jeden z juniorów. Problem bramkarzy więc powraca i niewykluczone, że zimą trener Tarasiewicz będzie chciał, a nawet musiał ponownie kogoś na tę pozycję ściągnąć.

Paweł Barylski: Pasmo kontuzji nie może się nam jakoś skończyć.

Abstrahując bowiem od kontuzji Vazgeča, problem obsady bramki po pozyskaniu Szweda wcale nie został rozwiązany. Co prawda trener Śląska zaznaczał już latem, że Vazgeč nie przychodzi do wrocławskiego zespołu z przypiętą etykietką pierwszego bramkarza, ale nie sądził zapewne, że nowy nabytek będzie popełniał tyle prostych błędów. Na konto Vazgeča śmiało można zapisać gole z GKS-em Bełchatów czy Dolcanem Ząbki.

Ale wpadki, między innymi z Koroną Kielce, zanotował też Wojciech Kaczmarek, o którym się mówi, że broni ze szczęściem, ale nie zawsze ono przy nim jest. Stąd też ciągła rotacja w bramce, co na pewno też nie wpływa dobrze na postawę zainteresowanych.

Poza tym, należy się zastanowić, czy któryś z nich zaakceptowałby na dłużej rolę rezerwowego. Tajemnicą poliszynela jest, że Kaczmarek już po pierwszym meczu w sezonie z Cracovią przyszedł do trenera Tarasiewicza z prośbą o rozwiązanie kontraktu, bo nie podobało mu się, że znalazł się w wyjściowym składzie.

Wydaje się więc, że najlepszym rozwiązaniem będzie poszukać kogoś, kto mógłby śmiało stanąć między słupkami, a w przypadku ewentualnej słabszej dyspozycji, spokojnie czkać na swoją kolej. I nie trzeba szukać od razu za granicą. Latem do wzięcia był 23-letni Adam Stachowiak z Odry Wodzisław, który teraz zbiera pochlebne recenzje.

Kolejny mecz Śląska u siebie:
7 listopada (godz. 14.45) z Piastem Gliwice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska