- To swoisty podwodny cmentarz więźniów tego nazistowskiego obozu. Nie można o nim zapominać, zwłaszcza przed Zaduszkami - mówi Stefan Abram, prezes "Zorby".
Tłumaczy, że kamieniołom był głównym miejscem pracy i kaźni więźniów obozu. Katorżnicza, 12-godzinna praca, głodowe racje żywnościowe i choroby stały się przyczynami śmierci ponad 40 tysięcy więźniów.
Płetwonurkowie będą przeczesywać kamieniołom w poszukiwaniu śmieci. Tych, mimo iż teren jest ogrodzony, nie brakuje. Pochodzą z czasów powojennych, gdy w kamieniołomie prowadzone było wydobycie granitu. Po akcji sprzątania, na wodę puszczone zostaną wieńce, a pod pomnikiem zapłoną znicze.
Kamieniołom to niezwykłe miejsce.
- Jedyne, co należy się tym wszystkim, którzy w samotności i bólu ginęli tu podczas ciężkiej, niewolniczej pracy, to pamięć. Tej, niestety, coraz mniej, zwłaszcza wśród młodych - mówi Ludwik Hoffman, były więzień obozu Gross-Rosen.
Dopiero w 2006 roku wyrobisko po kopalni zostało przekazane muzeum. Koncepcję zagospodarowania kamieniołomu opracował architekt Mirosław Nizio.
- Dla wielu więźniów i ich rodzin to był bardzo bolesny i trudny temat - mówi Janusz Barszcz, dyrektor muzeum Gross-Rosen. - Nie mogli pojąć, że w miejscu o tak dramatycznej historii wciąż wydobywa się granit.
Projekt nazwany "Kamienne piekło" będzie ważną częścią muzeum. Dzięki niemu w miejscu obecnego kamieniołomu powstanie gigantyczna ściana granitu, na której zostaną wyryte nazwiska i numery poległych więźniów, a także ogromne betonowe schody symbolizujące drogę, jaką każdego dnia musieli pokonać. A na środku zalanego wodą kamieniołomu stanie znicz.
Były niemiecki obóz koncentracyjny Gross-Rosen koło Strzegomia to największe miejsce kaźni na Dolnym Śląsku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?