Na przykład prezydent Legnicy planuje maksymalną podwyżkę niemal wszystkich stawek za nieruchomości. Jedynie opłaty za grunty pod budownictwo mieszkaniowe i za same mieszkania wzrosną poniżej progu ustalonego przez rząd. Te ostatnie zaledwie o 2 grosze za mkw. Średnio wszystkie stawki wzrosną o 3,5 proc.
Przedsiębiorcy będą musieli rocznie zapłacić o 70 groszy więcej za każdy mkw. swojego sklepu czy warsztatu.
Jaka z tego korzyść dla miasta? Legniccy urzędnicy przewidują, że do kasy wpłynie w 2010 r. o 3 mln zł więcej niż w tym roku.
Podwyżki, co zrozumiałe, nie wywołują entuzjazmu.
- Propozycja prezydenta Legnicy uderza w przedsiębiorczość, która teraz przeżywa najtrudniejszy okres - uważa Robert Kropiwnicki, radny i lider klubu radnych PO. - Rok temu legnicki urząd nie zauważył zbliżającego się kryzysu, a teraz sięga do naszych kieszeni.
- Podwyżki podatków to konieczność, a nie atak na przedsiębiorców - zapewnia Arkadiusz Rodak z biura prezydenta Legnicy. - Przecież tylko w tym roku kilkadziesiąt firm skorzystało ze zwolnień z podatków. Ulgi dostały również wspólnoty mieszkaniowe, które remontowały swoje kamienice.
Statystyki pokazują, że sytuacja przedsiębiorstw w Legnicy jest ostatnio nieco lepsza. We wrześniu bezrobocie w mieście zmalało o 60 osób i jego stopa wynosi 8,1 proc, czyli mniej niż średnia na Dolnym Śląsku (11,6 proc.) i o ok. 4 proc. mniej niż w całym kraju.
Jednak zdaniem radnego Kropiwnickiego, prezydent Legnicy ignorował kolejne doniesienia o kryzysie i nie korygował budżetu miasta. Za niedoszacowanie wpływów teraz zapłacą mieszkańcy.
- Urząd marszałkowski, który założył przychody z podatków na poziomie z 2008 roku, nie musi teraz szukać na siłę oszczędności - zauważa Kropiwnicki.
Gminom będzie niezwykle trudno konstruować budżety na przyszły rok.
Tak czy owak, fakty są twarde. W tym roku Legnica ma dochody z podatków o 11 mln zł mniejsze niż w poprzednim. Podobnie będzie prawdopodobnie także w 2010 roku.
- Nie tylko nam, lecz wszystkim gminom będzie niezwykle trudno konstruować budżety - nie ukrywa Jadwiga Zienkiewicz, zastępczyni prezydenta Legnicy.
Na samą tylko oświatę miasto musi przeznaczyć w tym roku 40 mln zł. Tymczasem wpływy ze wszystkich podatków od nieruchomości planowane są na 53 mln zł. Jak widać, na inne cele niewiele zostanie z tej puli.
W innych gminach na Dolnym Śląsku urzędnicy też nie próżnują. Radni Lubina przyjęli już maksymalne stawki, podobne plany mają też urzędnicy we Wrocławiu i w Jeleniej Górze.
Na maksymalne stawki podatków nie zdecydowały się natomiast mniejsze miejscowości.
- Nie chcemy pogarszać i tak ciężkiej sytuacji przedsiębiorców - tłumaczy Jan Serkies, burmistrz Chojnowa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?