Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po 21 latach polska reprezentacja znów zagra we Wrocławiu!

Michał Sałkowski
Czy mecz eliminacji MŚ 2010 wydźwignie Wrocław na piłkarskiej mapie Polski?
Czy mecz eliminacji MŚ 2010 wydźwignie Wrocław na piłkarskiej mapie Polski? Michał Pawlik
Wrocław będzie 6 września gospodarzem meczu reprezentacji Polski ze Słowenią - zdecydował Polski Związek Piłki Nożnej. W naszym mieście odbędzie się inauguracyjne spotkanie eliminacji MŚ 2010.

Po raz ostatni biało-czerwoni zaprezentowali się we Wrocławiu 24 marca 1987 roku w wygranej 4:1 potyczce z Norwegią.
- Polski Związek Piłki Nożnej przyznał stolicy Dolnego Śląska prawo organizacji inauguracyjnego spotkania eliminacji MŚ 2010 ze Słowenią (6.09) - poinformował krótko rzecznik prasowy związku Zbigniew Koźmiński. Drugim kandydatem na gospodarza starcia był Szczecin.

Mecz kadry to dla Wrocławia rzecz nośna i wielce nobilitująca, ale...
- Nie zdziwiłbym się, gdyby trener czy kierownik reprezentacji Słowenii zwracał się do organizatora zawodów per "panie kustoszu". Dlaczego? Przecież przyjdzie im grać mecz na poziomie reprezentacyjnym w skansenie - mówi bez ogródek legendarny bramkarz reprezentacji Polski Jan Tomaszewski.

Stadion przy Oporowskiej, który 6 września gościć będzie podopiecznych Leo Beenhakkera, pomieścić może niewiele ponad 8 tys. widzów. Po modernizacji obiektu i remoncie odkrytej trybuny, będzie to docelowo 10 tys.
- Mam spokojną głowę, jeśli chodzi o atmosferę na trybunach, jestem pewien, że kibice nie zawiodą - dodaje Tomaszewski.

Gorzej wyglądają inne kwestie. Samemu stadionowi daleko do reprezentacyjnego szczebla. Obie reprezentacje, oficjeli zarówno tych z FIFA, jak i z rodzimego podwórka, trzeba będzie gdzieś ulokować. Do tego dochodzą kibice. Im też trzeba zapewnić chociażby odpowiedni dojazd czy miejsca parkingowe.
- Niemal pewne jest, że bazą docelową dla samochodów polskich fanów będzie zajezdnia przy ul. Grabiszyńskiej, niespełna 100 m od stadionu - uspokaja członek zarządu Śląska Wrocław, organizatora spotkania eliminacyjnego, Paweł Żelem.

Trudno oprzeć się wrażeniu, że decyzja o przyznaniu meczu Wrocławiowi, a nie Szczecinowi miała polityczny podtekst. Szczególnie że Michał Listkiewicz nosi się z zamiarem ponownego kandydowania na fotel PZPN. Dzięki tej decyzji dolnośląskich działaczy miałby za sobą. Gdyby jeszcze przywrócić licencję Polonii Bytom, to i śląscy stanęliby za nim murem.
- Wątpię, że werdykt miał podłoże polityczne. Listkiewicz powinien zostać w PZPN jako wiceprezes koordynujący przygotowania do Euro 2012, bo to głównie dzięki zabiegom jego i Adama Olkowicza przyznano nam imprezę - ocenia Tomaszewski.

I dodaje:
- Prezesa widzą w nim przede wszystkim członkowie zarządu PZPN. Gdy nadal będzie na świeczniku, to przejmie na siebie odpowiedzialność za niepowodzenia szkoleniowe, brak zaplecza i korupcję. A ci, co robili bałagan w polskiej piłce, dalej będą mogli bezkarnie działać. Nie tylko Listkiewicz zarządza PZPN-em. Zarząd tworzy 35 członków. Pozostałych też trzeba rozliczać z konkretnych działań bądź ich braku, a nie zamiatać pewne rzeczy pod dywan. Zamiast szukać fałszu w przyznaniu wrocławianom spotkania eliminacji, zajmijmy się innymi sprawami, jak chociażby licencją dla Widzewa. A Wrocław się obroni - kończy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska