Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PKP nie wiedzą, jak zatrudniły przestępcę

Marcin Rybak, Współpraca: Martin Habcak
34-letni Artur K. został wczoraj aresztowany na dwa miesiące
34-letni Artur K. został wczoraj aresztowany na dwa miesiące Fot. Michał Pawlik
Na całym świecie internauci komentują katastrofę pod Wrocławiem.

Pijany maszynista, który wykoleił pociąg pod Wrocławiem, ma na swoim koncie trzy wyroki za prowadzenie aut po pijanemu - ustaliła wczoraj prokuratura. Ostatni zapadł trzy lata temu. Rzecznik PKP nie potrafił nam wczoraj wyjaśnić, jak to możliwe, że nikt wcześniej w jego firmie tego nie sprawdził.

- To pierwszy taki przypadek w historii PKP InterCity, żeby pijany maszynista doprowadził do katastrofy - tłumaczy swoją firmę Paweł Ney, rzecznik PKP InterCity. Jak zapewnia, zbadają, jak to się stało, że osoba karana za przestępstwo została zatrudniona jako maszynista.
Rzecznik wyjaśnia, że maszynista pracował w PKP InterCity dopiero od sierpnia. Przyszedł z innej spółki kolejowej z bardzo dobrą opinią.

- Wiemy, że zwolnił się stamtąd za porozumieniem stron - twierdzi Ney. - Gdyby zwolniono go dyscyplinarnie, nigdy nie zatrudnilibyśmy go.

Tymczasem śledczym udało się już ustalić przyczyny wypadku. Artur K. był tak pijany, że nie zauważył czerwonego świa-tła i nie zatrzymał pociągu. Co więcej, rozpędził skład do prędkości 100 kilometrów na godzinę w miejscu, gdzie było ograniczenie do 40 kilometrów na godzinę.

Na szczęście nie ucierpiał żaden z pasażerów. Spośród 203 osób jadących z Krakowa do Świnoujścia było 10 Australijczyków, dwóch obywateli Stanów Zjednoczonych i kilku Niemców.

Podwrocławski wypadek odnotowały media od USA po Nową Zelandię.

Podwrocławski wypadek opisywany był przez media na całym świecie. Wszędzie cytowano depeszę warszawskiego korespondenta agencji prasowej Associated Press. Media w Tajlandii porównują podwrocławski wypadek do niedawnej katastrofy w ich kraju. Tam maszynista, który zasnął, bo zażył leki na przeziębienie, doprowadził do katastrofy, w której siedem osób zginęło, a 88 zostało rannych.
Wypadek z Szewców odnotowały media z Nowej Zelandii, Tajwanu, Malezji, Stanów Zjednoczonych, Kanady, Irlandii, Szkocji, Austrii, Niemiec i Słowacji.

Informacja o pijanym maszyniście wzbudziła żywą dyskusję na słowackich forach dyskusyjnych. "Opijał spodziewane zwycięstwo Polski nad Słowacją" - napisał jeden z internautów, przypominając, że w środę wieczorem w Chorzowie polscy piłkarze grali ze Słowacją.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: PKP nie wiedzą, jak zatrudniły przestępcę - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska