Dzięki Panu wrocławska straż miejska - spieszona i konna - chroni trocie w Bystrzycy.
To nie jest pomysł jednego faceta. To długofalowe działanie środowiska ludzi, którzy łowią na muchę ryby łososiowate, jak również Polskiego Związku Wędkarskiego i wrocławskiej ichtiologii. Nie ja to wymyśliłem.
We Wrocławiu dużo osób łowi ryby łososiowate na muchę?
Zwyczaj łowienia łososiowatych na sztuczną muchę jest w tym mieście bardzo długi, sięga jeszcze tradycji Lwowa. I ci ludzie od wielu lat próbują restaurować populację ryb łososiowatych. I w końcu się udało.
I na Dolny Śląsk trocie wróciły.
Zwyczaj łowienia łososiowatych na sztuczną muchę jest w tym mieście bardzo długi.
Wróciły i wszyscy na tym skorzystamy, ponieważ są to piękne, dzikie, silne ryby. Lepiej, żeby rzeki były żywe niż martwe.
Państwo zarybiali nasze rzeki trociami?
Tak, zarybienia - prowadzone razem z wrocławskim okręgiem PZW - trwały od lat 90. Początkowo trocie występowały u nas śladowo. Jednak teraz dwukrotnie już wróciły stada tarłowe - to sensacja ichtiologiczna. Trocie mają taki obyczaj, że wracają do rzek, w których się urodziły. I wróciły do Bystrzycy.
Wróciły te, którymi Państwo zarybiali Bystrzycę.
Tak. Spłynęły i urosły w morzu. Pierwszy raz w ubiegłym roku, teraz mamy drugi powrót. Bardzo cieszy nas, że pojawiły się znowu w mieście położonym w głębi lądu, bo to, że są w Kołobrzegu przy samym Bałtyku - co to za sensacja?
Nasze trocie wróciły do Wrocławia, a to nie jest bardzo częste. Ale warto przypomnieć, że jak nie było zapór na polskich rzekach, łosoś tarł się w Dunajcu, płynął w górę pod Tatry, a potem wracał do Bałtyku.
Fakt, że trocie wróciły do Bystrzycy, oznacza, iż jest to czysta rzeka?
Tak, ma drugą klasę czystości z tendencją do pierwszej, zależy jeszcze, co płynie z Jeziora Mietkowskiego. Na pewno nie jest to taki ściek jak niegdyś. Inaczej nie można byłoby zarybić tych rzek. Mamy szansę, że zamiast śmieci w tak płytkiej rzece, jaką jest Bystrzyca, będziemy mogli obserwować, najbardziej nieprzewidywalną rybę - troć.
Nasze trocie wróciły do Wrocławia, a to nie jest bardzo częste.
Dlaczego, zamiast się cieszyć widokiem troci, zajął się Pan organizowaniem straży do jej pilnowania?
Ponieważ w Polsce jest tak silne kłusownictwo, że np. na Pomorzu przybiera już charakter przestępczy. Troć jest bardzo drogą rybą i trzeba jej pilnować.
Był Pan związany z Pomarańczową Alternatywą?
Tak, między innymi byłem rzecznikiem. Ustami Lenina wykazałem, iż Karol Marks był kobietą.
Jak to się stało, że osoba zaangażowana w PA zaczęła łowić ryby na muchę?
Ja łowiłem jeszcze przez Pomarańczową Alternatywą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?