Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ludzie wyrzucają psy

Małgorzata Rabenda
Wiele zwierząt podczas wakacji traci swój dom
Wiele zwierząt podczas wakacji traci swój dom Tomasz Gola
Wrocławskie schronisko pęka w szwach. Właściciele pozbywają się zwierząt przed urlopami.

W sobotę do wrocławskiego schroniska trafił mały kundelek. Ktoś przerzucił go przez płot. Stary, wygłodzony i mocno zaniedbany pies nie nadawał się na ozdobę salonu. Już w niedzielę musiał zostać uśpiony, bo był w stanie agonii i nie miał szans na przeżycie. Takich psów we wrocławskim schronisku nie brakuje.

Zwłaszcza w wakacje przytułek przeżywa prawdziwe oblężenie. Właściciele wyjeżdżają na urlopy, a ich zwierzęta często lądują w schronisku. We wrocławskim nie ma już miejsc.
- Odpowiedzialni ludzie albo odwożą psy do hotelu, albo organizują im opiekę. Niektórzy nawet rezygnują z wyjazdu. Niestety, są i tacy, którzy wolą pozbyć się balastu, za jaki uważają zwierzaka - ubolewa Zofia Białoszewska, dyrektor schroniska. Teraz każdego dnia w przytułku ląduje około 20 nowych psów. To o wiele więcej niż w innych okresach roku, kiedy codziennie przywożonych jest kilka - kilkanaście zwierząt.

- W wakacje często zdarza się, że ktoś przywozi czworonoga z tłumaczeniem, że ma bilet lotniczy na następny dzień albo już dawno zarezerwował wycieczkę - denerwuje się Białoszewska. Przyznaje, że latem zawsze w przytułku ląduje więcej czworonogów. Jednak w tym roku problem przybiera jeszcze większe rozmiary. W schronisku jest już ponad 350 psów. A miejsc nie wystarcza nawet dla 300.

Nie tylko psów jest za dużo. Także kociarnia jest już przepełniona.
- Z kotami mamy jeszcze większy problem. Miesiąc temu było ich około 60. Teraz trzeba się opiekować setką, z czego około 30 to małe kociątka - martwi się Agnieszka Chaber, która od 5 lat jest wolontariuszką we wrocławskim schronisku. Wyjaśnia, że młode koty są bardzo wrażliwe na choroby, dlatego wiele z nich umiera.

Małgorzata Domajska z Wrocławskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami dodaje, że w wakacje prawie nikt nie chce przygarnąć kota.
- W lipcu jeszcze nikt nie zainteresował się adopcją - narzeka.
Do schroniska urlopowicze zwożą też króliki, świnki morskie czy szczury.
- Mimo badań i opieki weterynarza, zwierzęta stłoczone na małej powierzchni są bardziej narażone na choroby. Stają się też agresywne - martwi się dyrektorka placówki.

A w przytułku, oprócz miejsca, brakuje niemal wszystkiego: kocy, karmy, pieniędzy. Wiele zwierząt wymaga leczenia lub jest skrajnie zaniedbanych.
- Ale trafiają też nakarmione, po kąpieli - mówi dyrektor wrocławskiego schroniska dla bezdomnych zwierząt Zofia Białoszewska. - Wystrzyżenie psa, a potem oddanie go do schroniska i wyjazd na drogie wakacje - miejmy nadzieję, że to nie nowa moda - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska