Szef restauracji dyrektorem wrocławskiego aquaparku

Z wykształcenia jest on germanistą. Przez ostatnie cztery lata zarządzał restauracją w centrum Wrocławia. To największy obiekt, jakim kierował w swojej karierze managera, zanim znalazł zatrudnienie we Wrocławskim Parku Wodnym.

Czy poradzi sobie z zarządzaniem dużym aquaparkiem z najnowocześniejszymi urządzeniami, jakie zna technika basenowa? Wczoraj Tomasz Wojtkiewicz nie znalazł czasu, żeby z nami porozmawiać. Wywiadu udzielił naszej gazecie w sierpniu 2007 roku, kiedy opisywaliśmy jego restaurację.
- Próbujemy eksperymentować kulinarnie, nie chcemy podawać tego, co wszyscy - chwalił się wtedy. - Na talerzu łączymy przyprawy i produkty charakterystyczne dla odległych od siebie zakątków świata.

Specjalnością jego lokalu była argentyńska polędwica w sosie z wina porto.
Swoją zawodową karierę zaczynał w 2002 roku zaraz po studiach germanistycznych. Był managerem sali w Il Grano San Gennago Cafe w Los Angeles. Później przez kilkanaście miesięcy był asystentem prezesa Izby Handlowej z Los Angeles. Zanim w 2005 roku otworzył restaurację, zdążył jeszcze prawie przez rok współpracować przy promocji nowych modeli aut koncernu General Motors.
Wojtkiewicz zajął stanowisko w parku wodnym kilka dni temu. Zastąpił odwołanego przed kilkoma tygodniami Krzysztofa Kiniorskiego.

Kiniorski stracił pracę niespodziewanie. Zwolnił go Bartłomiej Andrusiewicz, który w czerwcu został zatrudniony jako prezes aquaparku, bo wygrał konkurs.
Oficjalny powód odwołania Kiniorskiego to "różnice w wizji rozwoju firmy". Według tej prezesa Andrusiewicza, aquapark ma się w ciągu najbliższych kilku lat przekształcić w gigantyczne centrum rozrywki.
Już w przyszłym roku powinna zostać tam otwarta supernowoczesna, multimedialna zjeżdżalnia. Trwają prace nad projektem wybudowania w aquaparku nowego saunarium na 100 osób.