Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdzie się podziali złodzieje naszych samochodów?

Alina Gierak, Janusz Pawul
Dariusz Gdesz
W ciągu ostatnich 10 lat na Dolnym Śląsku niemal trzykrotnie spadła liczba kradzionych aut.

Statystyki są rewelacyjne. Jeszcze 10 lat temu z ulic dolnośląskich miast i miasteczek znikało średnio co miesiąc 421 samochodów. Dwa lata temu już tylko 149. Dane za 2009 r. są równie optymistyczne: do sierpnia ukradziono 912 aut.

Poprawę najlepiej widać przy zachodniej granicy. W Zgorzelcu, który w 1999 r. był postrzegany jako centrum złodziejstwa i przemytu, skradziono w całym ubiegłym roku tylko 12 aut. Jeśli wziąć pod uwagę, że po mieście jeżdżą codziennie tysiące samochodów mieszkańców oraz dziesiątki tysięcy turystów, strata średnio jednego wozu w miesiącu jest wręcz niewiarygodna. Tymczasem jeszcze 10 lat temu ginęło tu prawie pół tysiąca samochodów rocznie. Co ciekawe, bardzo rzadko auta znikają teraz metodą "na stłuczkę", gdy przestępcy inscenizują niegroźną kolizję.

Jak to się stało, że złodzieje zniknęli z naszych ulic? Dobrym pomysłem okazało się utworzenie w komendach policji specjalnych grup rozpracowujących złodziejskie gangi.
Jak tłumaczy Daniel Gotthardt z policji w Zgorzelcu, liczba kradzieży zmalała, bo udało się wyłapać i wsadzić do więzień członków gangów. - Pomogło też ciągłe ich nękanie - dodaje policjant.
Podejrzane osoby były sprawdzane przy każdej okazji, zatrzymywane do kontroli drogowych i legitymowane. To zniechęciło je do kradzieży samochodów.

Poprawę najlepiej widać przy zachodniej granicy.

Skutek odniosła edukacja kierowców. Już nie parkują w ciemnych uliczkach, nie zostawiają w autach cennych przedmiotów, montują po kilka urządzeń alarmowych.
Skuteczne są akcje prewencyjne, np. "Stop 24". Kierowca, który do niej przystąpi, deklaruje, że nocą nie jeździ autem. Gdy po północy patrol zobaczy samochód z odblaskową nalepką, od razu go zatrzyma.

W Karpaczu, gdzie najchętniej grasują samochodowi złodzieje, coraz częściej hotele, pensjonaty i restauracje urządzają dozorowane i monitorowane parkingi.
Poprawę zauważają także mieszkańcy. - Kilka lat temu nie było nocy, by nie budził mnie alarm samochodowy uruchamiany przez złodziei - opowiada Zofia Kruk, mieszkająca na osiedlu Zabobrze w Jeleniej Górze. - To się nareszcie skończyło.

- Może dlatego, że dziś niemal każdego stać na auto? - zastanawia się Marek Piszta ze Zgorzelca. - Kiedyś zachodni wóz trudno było kupić, teraz za kilka tysięcy złotych można mieć sprawne, używane auto - przekonuje.
Pomogła nawet drogówka
Z policjantem wydziału kryminalnego wrocławskiej komendy rozmawia Marcin Rybak
Zajmuje się pan ściganiem złodziei samochodów. Dlaczego ginie coraz mniej aut? Złodzieje się was wystraszyli?

Wrocław był pierwszym w Polsce miastem, w którym powstała specjalna grupa do walki ze złodziejami samochodów. Mieli dobre pomysły na walkę z grupami złodziei.

Był jakiś specjalny wrocławski patent?

Sam fakt powołania specgrupy samochodowej oznaczał, że policjanci mieli dobre rozpoznanie złodziejskiego środowiska. Rozpracowywane były całe grupy przestępcze. Poza tym każdy złodziej jest też zwykłym kierowcą. Nawet jeśli nie można mu udowodnić, że coś ukradł, to można go ukarać choćby za łamanie przepisów ruchu drogowego. W samochodowej brygadzie funkcjonował oddelegowany do niej specjalny patrol drogówki.

A wrocławscy złodzieje mieli swój unikatowy patent na kradzieże?

W policyjnej brygadzie funkcjonował oddelegowany do niej patrol drogówki.

Warszawscy mieli patent na kradzieże luksusowych aut, powodując stłuczkę. Kierowca wychodził sprawdzić, co się stało. Wtedy ginęło mu auto. We Wrocławiu rzadko takie rzeczy się zdarzały. Nasza specyfika to fakt, że u nas prawie nie kradło się samochodów produkcji japońskiej, częściej ginęły za to marki niemieckie.

Mniej kradną, ale AC nie stanieje

Krystyna Krawczyk, dyrektor biura Rzecznika Ubezpieczonych:
- Przy ustalaniu stawek firmy ubezpieczeniowe mają swobodę. Muszą jedynie poinformować Komisję Nadzoru Finansowego o przyczynach dokonania zmian stawek. Nikt nie może nakazać firmom ich obniżenia. Dla ubezpieczonego najważniejsze jest, żeby firma była wypłacalna. A dlaczego stawki nie spadają? Ubezpieczenie AC ma szerszy zakres i obejmuje poza kradzieżą inne szkody. Samochody mamy coraz lepsze i wypłaty odszkodowań z roku na rok rosną.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska