Sąd uznał, że co prawda Ignacy B. był agentem, bo podpisał zobowiązanie do współpracy, ale nie prowadził żadnej działalności. Uznał też, że Jan Cz., były oficer SB i główny świadek, który miał namówić go do współpracy w 1986 r. jest niewiarygodny. Sam Jan Cz. przyznał w czasie procesu, że zmyślał raporty ze spotkań z agentem o ps. "Alek". A te raporty oprócz zobowiązania o współpracy miały być głównym dowodem winy Ignacego B. dla prokuratorów z IPN.
Kłamstwo w oświadczeniu lustracyjnym zarzucono byłemu wicewojewodzie w 2003 r. Ignacy B. od początku przekonywał, że jest niewinny. Sąd uznał, że jest kłamcą, ale Sąd Najwyższy wyrok uchylił. Wyrok jest prawomocny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?