Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Legnica: Dyrektor łapówkarz wytargował wyrok

Zygmunt Mułek
Andrzej K. przez kilkanaście lat rządził MOPS-em żelazną ręką
Andrzej K. przez kilkanaście lat rządził MOPS-em żelazną ręką Piotr Krzyżanowski
Andrzej K., były dyrektor legnickiego Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, oskarżony o przyjęcie 20 tys. zł łapówek i przywłaszczenie komputera, poszedł na ugodę z prokuratorem.

Przyznał się do winy i uzgodnił wyrok: dwa lata więzienia w zawieszeniu na trzy lata, 35 tysięcy złotych grzywny oraz trzyletni zakaz zajmowania stanowisk kierowniczych w budżetówce. Ma także zwrócić 10 tys. zł łapówki, którą przyjął od szefa firmy Jaks.
Akt oskarżenia w tej sprawie wpłynął wczoraj do legnickiego Sądu Rejonowego. Uzgodnioną karę musi zatwierdzić sędzia.

Dyrektor wpadł 29 kwietnia bieżącego roku, chwilę po tym, jak w swoim gabinecie wziął kopertę z 10 tys. zł. Była to policyjna prowokacja.
Prokuratura nie ujawniła szczegółów sprawy. Wiadomo, że pierwszą łapówkę (10 tys. zł) dostał w grudniu minionego roku. Za co?
- W zamian za korzystną umowę z firmą Jaks na sprzątanie i ochronę obiektów MOPS - mówi prokurator Marcin Kucharski.

Właściciel firmy opowiedział policji o tej transakcji. Dzięki temu uniknie kary.
- To, dlaczego to zrobił, pozostanie tajemnicą - przekonuje prokurator Kucharski. - Jego motywacje nie mają znaczenia dla sprawy.
Cztery miesiące po tym zdarzeniu dyrektor wpadł. Po jego zatrzymaniu prokuratura badała, czy były inne przypadki korupcyjne. Nie stwierdzono jednak, by dyrektor przyjmował łapówki od innych firm.

Ale przy okazji wyszła na jaw inna brzydka sprawa. Kilka lat temu Urząd Wojewódzki przekazał do legnickiego MOPS cztery wysokiej klasy komputery. Miały służyć do obsługi wypłat alimentacyjnych. Jeden z nich, wart 6 tys. zł, zabrał do domu Andrzej K.
Dyrektor K. przesiedział przeszło dwa miesiące w areszcie. Konsekwentnie twierdził, że jest niewinny, a pieniądze, które wziął od biznesmena, były pożyczką. Prokuratura nie dała temu wiary, uważając, że to forma jego obrony.

Dwa tygodnie temu K. pękł. Przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Gdyby doszło do procesu, groziłaby mu kara do 10 lat więzienia.
Dlaczego prokuratura zgodziła się na wyrok w zawieszeniu?
- Zawarcie ugody jest swoistym targiem - wyjaśnia Piotr Wójtowicz, szef legnickiej Prokuratury Okręgowej. - Z jednej strony, odstąpiliśmy od żądania drakońskiej kary. Z drugiej, to sposób na uniknięcie kosztownego procesu. Uzgodniony wyrok nie jest łagodny.

Andrzej K. ma 55 lat. Jest doktorem nauk ścisłych. W połowie lat 90. był lewicowym wiceprezydentem Legnicy. W 1995 r. dostał fotel dyrektora MOPS. Przed aresztowaniem zarabiał 7000 zł brutto. Po aresztowaniu został zwolniony. Odwołał się od tej decyzji do sądu. Do wydania wyroku w procesie karnym sprawa ta została zawieszona.

Doktor też brał
Sprawa Andrzeja K. to niejedyna głośna afera łapówkarska w Legnicy.
Znany legnicki ginekolog Ryszard Z. został prawomocnie skazany za przyjmowanie łapówek i niedbalstwo, które doprowadziło do śmierci dziecka w łonie matki. Były ordynator oddziału ginekologiczno-położniczego w legnickim Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym dostał rok więzienia bez zawieszenia, trzyletni zakaz zajmowania stanowiska ordynatora w publicznej służbie zdrowia oraz wykonywania zawodu lekarza.
Byłemu ordynatorowi udowodniono przyjęcie 8,5 tys. zł łapówek od 10 pacjentek. Podczas procesu przed legnickim sądem, były ordynator przyznał bez żenady: "za określona usługę oczekiwałem określonego wynagrodzenia". Brał od 100 do 1500 zł.
W innej sprawie radomska prokuratura oskarżyła go o przyjęcie 6000 zł łapówki za ustawienie przetargu na zakup sprzętu medycznego.

Czy lekarz, który przyjął łapówkę powinien iść do więzienia? Czekamy na komentarze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska