Codziennie dziesiątki osób przejeżdżają przez mosty graniczne na Nysie, żeby aktywnie wypoczywać na rowerze lub rolkach. Tylko wokół Goerlitz jest kilkadziesiąt kilometrów specjalnie przygotowanych i oznaczonych tras rowerowych, z których można bezpiecznie korzystać i podziwiać fantastyczne widoki.
- Staram się co kilka dni jeździć na rower do Niemiec - opowiada Krzysztof Stoczek ze Zgorzelca. - Wjeżdżam przez most graniczny w Zgorzelcu i kręcę w kierunku Zittau. Tam, wzdłuż dawnej odkrywki węgla, jest fantastyczna ścieżka - zachęca.
Trasa rowerowa kończy się blisko przejścia granicznego w Radomierzycach. Krzysztof twierdzi, że warto też pojechać dalej na południe i zobaczyć wspaniały klasztor Marienthal w Ostritz.
Do Niemiec chętnie wybierają się także amatorzy jazdy na rolkach.
- U nas nie ma gdzie jeździć. Nie ma asfaltowych ścieżek rowerowych, a nawierzchnia nawet na publicznych drogach jest taka, że nie da się jeździć - tłumaczy Jakub Jakubas.
- Za Nysą, w rejonie Zodel i dalej Kodersdorfu, można za to poszaleć. Wspaniały, równy asfalt i naprawdę dziesiątki osób, które uprawiają ten sport.
W Polsce, nawet jeśli o jakiejś trasie mówi się, że to ścieżka rowerowa, to jest to zazwyczaj ubita, polna droga, z której rolkarze korzystać nie mogą.
- Za Nysą, nawet jak jedziesz publiczną drogą, kierowcy zwalniają, przepuszczają. U nas specjalnie przejeżdżają bardzo blisko, żeby przestraszyć - skarży się Marta, dziewczyna Kuby.
Kiedy tak będzie można pojeździć w Polsce?
- Nieprędko - przyznaje Bogusław Białoń, sekretarz powiatu zgorzeleckiego. - Na ten i najbliższy rok nie planujemy budowy żadnych ścieżek rowerowych przy naszych drogach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?